Mam swoje ukochane liczby: data urodzin, data pierwszego seksu, data urodzin synka... - wymienia Marcin Wąsacz z Opola, który w kolekturze przy ul. Spychalskiego puścił jeden los . - Liczby są szczęśliwe w moim w życiu, więc zakreślam na kuponie ich różne kombinacje - dodaje. - Parę razy trafiłem trójkę czy czwórkę. Czekam na szóstkę.
W kolekturze przy ul. Krakowskiej wielki ruch.
- Zwykle w poniedziałki mam mało klientów, może z tuzin na cały dzień. A tu proszę, w ciągu godziny kupony nadało już kilkunastu ludzi - mówi przyjmująca zakłady Maria Michałowska.
Stojący w kolejce do kolektury mają czas, by pomarzyć. Maria Duda: - Nawet nie chcę 50 milionów, wystarczy mi 5 baniek! Dom bym sobie postawiła nowy. I jeszcze bym krewnym dała parę groszy, syna bym poratowała... Nawet na Kościół bym dała.
Mieczysława Kwolek-Pawełczak (znana społecznica, prowadzi stowarzyszenie pomagające narkomanom wyjść z nałogu): - Wspierałabym schroniska dla koni i dla bezdomnych psów. Mam też paru byłych narkomanów, którym warto pomóc, by ułożyli sobie życie.
Elżbieta Szczygieł kiedyś grała systemem z paroma innymi osobami. No i miała parę mniejszych wygranych: - Było na benzynę, mały remont, synowi dałam... - wylicza.
Kolejne osoby w kolejce to kolejne, zwykle podobne do siebie marzenia warte 50 milionów: dom, wieczne wakacje, pomoc najbliższym.
Tomasz Grzyb, psycholog społeczny: - Opowiedz mi swoje marzenia, powiem Ci, jakie masz życie. Skoro marząc o wygranej koncentrujemy się na wakacjach, domu i najbliższych, to po prostu jesteśmy przepracowani, mieszkamy zbyt skromnie, nie mamy czasu dla krewnych. Wygrana w totka ma pomóc w kupnie wolnego czasu oraz szczęścia rodzinnego.
Sam Tomasz Grzyb postanowił kiedyś obliczyć prawdopodobieństwo wytypowania wygranych liczb w losowaniu totka.
- Miałem dostęp do 60 ostatnich losowań. Najpierw wytypowałem te, które najczęściej padały. Potem - dla przeciwwagi - te, które padały najrzadziej, wiec była szansa, że w końcu się pojawią - wspomina.
No i przyszła kumulacja. Z pierwszych obliczeń padła jedna liczba, z drugich - żadna.
- Nie gram w totka. Wiem, że statystycznie wygrana jest niemal niemożliwa. No i nie umiałbym cieszyć się z wygranej. Jak zresztą większość ludzi - mówi psycholog.
Bo amerykańskie badania pokazują, że euforia z powodu wielkiej wygranej trwa 2 miesiące. Potem wracają stare kłopoty uczuciowe, poczucie niespełnienia.
- Znów powołam się na badania - najszczęśliwsi ludzie mieszkają w Bangladeszu. Cierpią biedę, ale potrafią się cieszyć z rodziny i wolnego czasu. - podsumowuje psycholog.
Bo pieniądze szczęścia nie dają. Chociaż są w życiu cholernie ważne...
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?