Kurs sobotni w Gogolinie. Było dużo swobody, zabawy i języka

KOG
Dzieciaki mogły zobaczyć z bliska, jak funkcjonuje duża firma. Było przy tym dużo dobrej zabawy.
Dzieciaki mogły zobaczyć z bliska, jak funkcjonuje duża firma. Było przy tym dużo dobrej zabawy. Fot. DFK Gogolin
Uczestnicy kursu sobotniego w Gogolinie odwiedzili nieodległą firmę z niemieckim kapitałem. Mieli okazję nie tylko wejść do szoferki ciężarówki i usiąść na wózku widłowym, ale i doskonalić przy tym swój niemiecki.

- Pomysł na te zajęcia powstał w mojej głowie i polegał na tym – mówi Krystian Polański, lider koła DFK w Gogolinie - żeby zarówno dzieciaki, jak i ich rodziców zabrać gdzieś, gdzie nigdy nie byli, a gdzie mogli się przekonać, że znajomość dwóch języków to może być podstawa sukcesu w dziedzinie biznesu, a także w pracy.

- Wybraliśmy nieodległą od Gogolina firmę Paul Schockemöhle Logistics Polska, żeby uczestnicy kursu mogli zobaczyć, że w takich firmach jak ta pracownicy od produkcji po biuro znają dwa języki i żeby się to dzieciom w głowach układało, że warto je znać, bo każdy kolejny język, otwartość na niego to jest trochę jak nowa szansa na życie - dodaje.

- Takich gości jeszcze nie mieliśmy – przyznaje Damian Szampera, członek zarządu Paul Schockemöhle Logistics Polska - i myślę, że to dla wszystkich stron było ciekawe doświadczenie. Pokazywałem uczestnikom kursu sobotniego, co robi nasza firma i mówiłem to zarówno po polsku, jak i po niemiecku. Była okazja by ponazywać w obu językach biuro, paletę, magazyn, transport, samochód itd.

Pan Szampera podkreśla, że odwiedziny w firmie były tak obmyślone, żeby młodzi goście mogli zarówno mieć okazję do dobrej zabawy i ciekawych nowych przeżyć (mogli na przykład wsiąść do szoferki ciężarowego auta czy spróbować usiąść na – oczywiście wyłączonym – wózku widłowym) i połączyć je z doskonaleniem języka niemieckiego.

O to, by uczestnicy mogli z zajęć wynieść jak najwięcej zatroszczyła się prowadząca kurs sobotni w Gogolinie Sabina Zimerman.
- Zainteresowanie kursem było tak duże, że utworzyliśmy w tym roku dwie grupy – łącznie 30 osób – i obie zabraliśmy na te niezwykłe zajęcia – mówi pani Zimerman. - Myślę, że zajrzenie w różne miejsca w takiej dużej międzynarodowej firmie i dla dorosłych było bardzo ciekawe, a co dopiero dla dzieci. Żeby uczestnicy zapamiętali jak najwięcej, przygotowałam obrazki z ciężarówką, stacją paliw, biurem, wózkiem widłowym itd. i odpowiednie słówka po niemiecku, by się utrwalały. Dzieciaki mogły te słowa zderzać nie tylko z moimi planszami, ale i z prawdziwymi urządzeniami, które oglądały.

- Tak właśnie powinno być na kursie sobotnim – dodaje. - Dużo dobrej zabawy i swobody, ale też kontaktu z językiem. Wtedy język trochę mimowolnie przenika do głów. Dzieci nawet nie wiedzą, że się go uczą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska