Leśnica - oceniamy samorząd

fot. Radosław Dimitrow
fot. Radosław Dimitrow
Ze względu na położenie nigdy nie będzie potęgą gospodarczą. Mimo tego włodarze znaleźli sposób na to, jak wykorzystać jej potencjał - wystarczy dbać o Górę św. Anny.

Pagórkowaty teren i obszary pod ochroną (park krajobrazowy) sprawiły, że ciężki przemysł od zawsze omijał Leśnicę szerokim łukiem.

Samorząd, co prawda, ma do zaoferowania tereny inwestycyjne (pod miastem i w Krasowej), ale nigdy szczególnie mocno nie zabiegał o to, by przedsiębiorcy lokowali się w okolicy.

Gmina może poszczycić się za to Górą św. Anny - dobrze znanym na Śląsku miejscem pielgrzymek. To oczko w głowie miejscowych włodarzy i mieszkańców, który dbają o wygląd i promocję (jest włączona m.in. do grupy Środkowoeuropejskich Ośrodków Pielgrzymkowych i "Drogi św. Jakuba - Via Regia").

Gmina Leśnica to miejsce wielokulturowe, gdzie działa silny ośrodek Mniejszości Niemieckiej. Miejscowi samorządowcy są dumni z tego, że mieszkańcy od lat dobrze ze sobą współpracują.

Silna pozycja MN sprawiła, że w samorządzie nie działają żadne partie polityczne. Efektem jest małe małe zaangażowanie mieszkańców w "polityczne" życie gminy. W ostatnich wyborach samorządowych poza kandydatem z MN nikt inny nie chciał ubiegać się o fotel burmistrza.

Gmina jest dobrze skomunikowana, choć wiele dróg łączących okoliczne miejscowości wymaga remontu. Dużym mankamentem jest brak ścieżek rowerowych.

Sporną sprawą jest natomiast autostrada. Część mieszkańców uważa, że gmina sporo straciła przez to, że na swoim terenie nie ma zjazdu z A4. Inni przekonują, że dzięki temu w okolicy jest spokojniej.
Słabą stroną gminy jest także infrastruktura techniczna - kanalizację ma zaledwie 40 proc miejscowości (miasto, Góra św. Anny i Krasowa). Obecnie powstaje sieć w Raszowej.

Samorząd mocno stawia na turystykę. Chce, by miasto Leśnica było swego rodzaju przystankiem pielgrzymów w drodze powrotnej z Góry św. Anny. M.in. dlatego jesienią rozpoczął przebudowę rynku, któremu zamierza przywrócić zabytkowy charakter.

Ocena sytuacji ekonomicznej

gmina sporo inwestuje. W 2009 r. wydatki inwestycyjne wyniosły 3,2 mln zł, co jest średnim wynikiem, bo stanowi 14,3 proc. budżetu
w latach 2007-2009 gmina złożyła 11 wniosków o dofinansowanie projektów z funduszy unijnych. Dostała dofinansowanie do 9 projektów (duża skuteczność), w sumie na 8,1 mln zł. Najważniejsze dotyczyły modernizacji rynku w Leśnicy i budowy kanalizacji w Raszowej.
słabą stroną gminy jest mała ilość firm. Działa tu 290 prywatnych podmiotów. Na 1000 mieszkańców przypada 35,86 przedsiębiorstw. Dla porównania w mniejszym o niespełna 2 tys. mieszkańców Ujeździe wskaźnik ten wynosi 40.
dochody gminy w 2009 r. wyniosły 19,1 mln zł
gmina nie ma zaciągniętych kredytów.

Ocena sytuacji społecznej

gmina dużo wydaje na kulturę i sport. W zeszłym roku przeznaczyła na ten cel blisko 1,25 mln zł, co stanowi aż 5,6 proc. wydatków całego budżetu
> nie działa tu żaden żłobek. Jest 8 placówek przedszkolnych, 3 szkoły podstawowe i 1 gimnazjum. Przedszkola zapewniają miejsca dla 289 dzieci, co daje 36 miejsc w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. To dobry wyniki.
wyniki egzaminów gimnazjalnych są zbliżone do średniej krajowej - z części matematyczno-przyrodniczej wyniosły 25,4 punkty na 50, w części humanistycznej 31,2 punkty, w części językowej 34,4 punkty - j. angielski, 33,00 punkty - j. niemiecki. Wyniki egzaminów szóstoklasisty: średnio w gminie - 23,22 pkt.
liczba mieszkańców w gminie się kurczy. Według GUS w ciągu 10 lat zmalała o nieco ponad 800 osób
Poza takimi jednostkami jak OPS i Zakład Gospodarki Komunalnej w gminie działa także straż miejska, co jest rzadkością wsród tak małych samorządów. Leśnicki Ośrodek Kultury i Rekreacji - organizuje dla mieszkańców wiele ciekawych imprez.

Burmistrz

Imię: Łukasz
nazwisko: Jastrzembski
Wykształcenie: wyższe
Rządzi: 3 miesiące

Styl zarządzania: administrator
Świeżo upieczony burmistrz. Ma zaledwie 30 lat, co stawia go w gronie najmłodszych włodarzy w kraju. Mimo tego, twardo stąpa po ziemi. Zdystansowany do rozmówców, choć może to efekt niepewności. Raczej skryty - nie lubi się chwalić.

Ocena
Przyglądając się 3-miesięcznej pracy Łukasza Jastrzembskiego można bez wahania stwierdzić, że jest on kontynuatorem prac, które rozpoczął wieloletni burmistrz Hubert Kurzał. Czy to dobrze? Najwidoczniej Jastrzembski uznał, że skoro mieszkańcy przez lata popierali działania swojego poprzednika, to poprą także jego.

Po objęciu stanowiska nowy burmistrz nie przeprowadził w urzędzie kadrowej rewolucji. Nie zmienił nawet wiceburmistrza, co w innych samorządach jest częstą praktyką po wyborach. Zajął się za to realizacją projektów, które czekały na półkach na stosowny podpis - ruszył z budową kanalizacji i remontem rynku. Na razie wszystkie prace idą sprawnie.

Łukasz Jastrzembski jest członkiem Mniejszości Niemieckiej, która ma w gminie bardzo silną pozycję i poparcie mieszkańców. Jest ono tak silne, że w wyborach Jastrzembski nie miał żadnego kontrkandydata. Na stanowisko mianowali go radni, którzy również są z tego samego ugrupowania. Burmistrz i rada tworzy w ten sposób zgraną "załogę". To bezgraniczne poparcie może przeszkadzać w mądrym rządzeniu, bo zadaniem rady jest też kontrolowanie poczynań burmistrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska