Łódź. Sprawdzają okoliczności śmierci 6-latka z domu dziecka

TVN24/x-news
TVN24/x-news
Sprawę bada prokuratura i łódzki oddział NFZ. Specjalną komisję, która ma sprawdzić czy doszło do zaniedbań powoła również szpital. - Będziemy sprawdzali czy lekarze i pielęgniarki byli i czy byli w  i czy były to osoby takiej kompetencji na jaką umawialiśmy się ze szpitalem - powiedziała Anna Leder z Narodowego Funduszu Zdrowia z Łodzi. Chłopiec mieszkał w Domu Dziecka. Zachorował w połowie ubiegłego tygodnia. Wezwany do niego lekarz przepisał antybiotyk. Po drugiej wizycie i kolejnym leku, stan zdrowia dziecka na tyle się pogorszył, że pielęgniarka wezwała pogotowie. Chłopiec został odwieziony do szpitala. W nocy z piątku na sobotę stwierdzono u niego zatrzymanie akcji serca. Najprawdopodobniej w tym czasie przy dziecku nie było nikogo i nie był on podłączony do specjalistycznej aparatury. Mimo reanimacji zmarł. Jak wykazały badania przeprowadzone w dniu śmierci dziecka, chłopiec miał sepsę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska