Złożona z niegdysiejszych studentów filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie ekipa na scenie zachowuje się jak banda delikwentów, którzy od każdej komisji wojskowej od razu dostaliby kategorię D.
Pozująca na nieporadnych brzydali, ubrana najgorzej, jak tylko można, szóstka facetów programowo sprawia wrażenie jakby była chora, zmęczona i głęboko nierozgarnięta. I w tym tkwi ich największa siła. No bo któż inny mógłby wymyślić scenę ze spadającym na podłogę w zwolnionym tempie papierosem?
Słyną z nieprzewidywalności i tego, że trudno określić ich pomysły inaczej niż teatr absurdu. W ich występach miesza się dosłownie wszystko, trudno opowiedzieć potem, o co w nich chodzi.
Tak samo jest zresztą z nazwą: kabareciarze na każdym kroku powtarzają, że mogą być Łowcami Bani, Bermudów, Bananów, Botaniki, Blondynek i czego jeszcze dusza zapragnie. Każdy może sobie dopowiedzieć, co tylko chce.
Wyglądający jak uciekinierzy z oddziału zamkniętego osobnicy śmieją się głównie z codziennych spraw, pokazując wszystko w skrajnie krzywym, a miejscami nawet potłuczonym zwierciadle. Bo potłuczone to chyba najtrafniejsze określenie dla skeczów Łowców.
Symbolem owego poczucia humoru jest rozczochrany, występujący w żółtym sweterku - ostatnio u Piotra Bałtroczyka - Maryjusz Kałamaga.
Jaka jest reszta? Muzykalna, niesamowicie śmieszna i pełna pomysłów inscenizacyjnych tak niezwykłych, że nie da się ich nawet opisać. To trzeba po prostu zobaczyć. Oby tylko na bis pokazali klaszczersów. Kogo nie będzie, ten się nie dowie, co to takiego.
Łowcy.B, niedziela(25 stycznia), Opole, Teatr im. Jana Kochanowskiego, godz. 15.00, bilety 40/45 zł; Nysa, Nyski Ośrodek Kultury, godz. 18.30, bilety 35 zł (do nabycia w kasach).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
