- Teściowa opłaty zawsze robi przed terminem, dlatego zbladła, kiedy przeczytała to pismo. Prezydent informował w nim, że wszczął wobec niej postępowanie podatkowe - opowiada pani Dorota, która z pismem przyszła do nto. - Ciśnienie jeszcze bardziej jej skoczyło, kiedy wyczytała, że ma siedem dni, żeby odnieść się do zebranego "materiału dowodowego".
Była przekonana, że nieświadomie popełniła jakieś przestępstwo i teraz czekają ją kłopoty.
Opolanka znalazła w piśmie informację, że w razie wątpliwości może kontaktować się z urzędem, dzwoniąc na jeden z dwóch numerów.
Próbowała kilkanaście razy, ale telefon był ciągle zajęty. W końcu na pomoc wezwała synową. - Mam wyższe wykształcenie, ale po przeczytaniu tego pisma zaczęłam się zastanawiać, jakiego wynająć mamie prawnika, tak groźnie to brzmiało - opowiada pani Dorota. - Ratusz powinien mieć litość dla starszych osób, bo ten urzędniczy bełkot może przyprawić o atak serca.
Podobnych sygnałów do redakcji napłynęło więcej. Pismo, które ratusz wysłał do opolan, informuje o zmianach w pobieraniu opłat śmieciowych.
Od lutego mieszkańcy nie muszą składać do urzędu miasta deklaracji i wnosić opłat, ponieważ robi to spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa. - To pismo jest normalną procedurą, aby uporządkować kwestie opłat za śmieci, dlatego proszę, aby mieszkańcy nie byli zaniepokojeni - mówi Alina Pawlicka-Mamczura z opolskiego ratusza. - Nie mogliśmy sformułować go inaczej, ponieważ taki kształt narzuca ustawa.
Ratusz tłumaczy też, że rzeczywiście infolinia była przeciążona, dlatego zdecydowano o przekierowaniu połączeń na dodatkowe telefony. To powinno ułatwić kontakt z urzędem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?