W NSDAP czuli się ważni

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak prezentowała się Zimna Wódka w latach 30. ubiegłego stulecia.
Tak prezentowała się Zimna Wódka w latach 30. ubiegłego stulecia. Archiwum
Ziemia strzelecka. Tutejsi mieszkańcy w większości niechętnie wstępowali do partii Adolfa Hitlera. Ci, którzy to zrobili, liczyli na przywileje i zrobienie błyskotliwej kariery.

Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników była partią o bardzo rozwiniętych strukturach lokalnych - zamysł był taki, by komórki nazistowskiej organizacji działały w każdym miejscu III rzeszy - nawet w najmniejszych wsiach.

Niewielka komórka NSDAP działała m.in. w Kluczach, gdzie mieściła się również jej młodzieżowa przybudówka - Hitlerjugend. Podlegała ona Ortsgrupie w Olszowej. Ustalenie dzisiaj wszystkich działaczy partyjnych jest niemożliwe m.in. dlatego, że nie zachowały się listy członków. Piotrowi Muskale i ks. Józefowi Żyłce, autorom książki „Śląsk prawdziwy - dzieje trzech wiosek parafii Klucze” udało się jednak potwierdzić nazwiska 8 działaczy NSDAP. Opisali oni ich losy, a także powody wstąpienia do partii. Zdecydowali się jednak zanonimizować nazwiska, ze względu na ich rodziny, które do dziś żyją w tej samej wsi.

Grupie NSDAP z Klucza i Olszowej przewodzili Karl K. Josef B. i jeszcze jeden mężczyzna o nazwisku B. W Zimnej Wódce komórce partii szefował natomiast Emanuel. W. Ten ostatni był wyjątkowo zagorzałym zwolennikiem Adolfa Hitlera. Absolutnie nie tolerował osób, które w jakikolwiek sposób krytykowali nowe porządki w Niemczech. Z tego powodu próbował zapędzić nawet do więzienia Maxa Luchsa, szanowanego nauczyciela, który z kolei nie ukrywał swojej niechęci do nazistów.

Emanuel W. pozwał kiedyś nauczyciela za to, że ten nie przestrzega zarządzeń ws. obowiązującego pozdrowienia „Heil Hitler”. Jako dowód Emanuel W. przedstawił w sądzie sytuację, w której Luchs jechał furą przez wieś. Napotkawszy Emanuela W., który był w oficjalnym uniformie, powinien był pozdrowić go słowami wychwalającymi Fuhrera. Ale zamiast tego udał, że go nie widzi. Świadkowie, którzy zeznawali w sądzie tłumaczyli, że w czasie gdy doszło do „incydentu” zapadał zmierzch i Luchs mógł nie zauważyć partyjnego przedstawiciela. Sąd ostatecznie sprawę umorzył. Emanuel W. pozostał wierny NSDAP niemal do końca II wojny światowej. Z Klucza uciekł, gdy zbliżał się rosyjski front, zapewniając jednocześnie mieszkańców, że wyjeżdża, żeby bronić ojczyzny.

W czasie trwania wojny działacze NSDAP organizowali w dniu Wszystkich Świętych uroczyste wiece ku czci poległych bohaterów niemieckich, palili ogniska przy cmentarzach i śpiewali pieśni bojowe. Podobnie było 1 maja - było to oficjalne święto państwowe. Naziści paradowali wtedy w czarnych koszulach.

Członkowie lokalnej bojówki NSDAP z Zimnej Wódki byli odpowiedzialni za dotkliwe pobicie młodzieżowego działacza organizacji katolickiej ze Strzelec - niejakiego Mikołaszka. Przez wiele lat pozostawali bezkarni. Mikołaszek przypomniał sobie o nich już po wojnie, gdy został kierownikiem urzędu ds. zatrudnienia w Bambergu. Odnalazł sprawców i postawił ich przed sądem - jeden trafił do więzienia.

Nie wszyscy członkowie partii byli ideowcami. Peter N. z Klucza namawiał jednego z niemieckich żołnierzy z Zimnej Wódki do dezercji. Co ciekawe, obiecywał jednocześnie, że załatwi dla niego kryjówkę na czas trwania wojny. Ostatecznie żołnierz na dezercję się nie zdecydował.

Jozef S. z tzw. Wapiennika zapisał się do partii, bo liczył na to, że dzięki temu szybciej będzie miał doprowadzony prąd do domu. Do takiego ruchu przekonał go Karl K., który chodził od drzwi do drzwi i werbował ludzi. Jozef S. słono za to później zapłacił. Gdy do wsi wkroczyli Rosjanie, został wytypowany do wywózki na Wschód. Jego żonie dwa razy udało się wyprosić żołnierzy, by pozostawili jej męża na miejscu. Za trzecim razem się nie udało - został zakwalifikowany jako działacz zbrodniczej partii i wywieziony do Rosji na przymusowe roboty.

Tekst powstał we współpracy z Piotrem Smykałą, znawcą lokalnej historii. Wykorzystano fragmenty książki „Śląsk prawdziwy - dzieje trzech wiosek parafii Klucze” autorstwa Piotra Muskały i ks. Józefa Żyłki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska