Lata 80. Strajk w prudnickim Froteksie

Ryszard Kasza
Włodzimierz Pucek, przewodniczący komitetu strajkowego (z prawej) podpisuje porozumienie kończące strajk.
Włodzimierz Pucek, przewodniczący komitetu strajkowego (z prawej) podpisuje porozumienie kończące strajk. Ryszard Kasza
Ryszard Kasza był świadkiem pierwszego na Opolszczyźnie strajku w latach 80.

Rozpoczął się 8 września 1980 roku w prudnickim Froteksie.

- Co ciekawe, przed wybuchem strajku w zakładzie nie było żadnych zalążków zorganizowanej opozycji - wspomina Ryszard Kasza, wtedy fotoreporter zakładowej gazety "Głos Włókniarza" i członek komitetu strajkowego. Kasza jest autorem fotografii wykonanych w czasie strajku. Przekazał je do Muzeum Ziemi Prudnickiej jako dokumentację tamtych wydarzeń.

- Rano przyszedłem jak zwykle do pracy i dowiedziałem się, że na wydziale tkalni wybuchł strajk - opowiada Ryszard Kasza. Komitet strajkowy z tkalni przeniósł się do sali narad, z okien której widać było ul. Nyską. Froteksowi spece od nagłośnienia przenieśli tam urządzenia nadawcze zakładowego radiowęzła. Cała załoga mogła słuchać na żywo rozmów pomiędzy dyrekcją zakładu a komitetem strajkowym. Większość załogi natychmiast przyłączyła się do protestu. Frotex stanął.

- Strajk miał charakter okupacyjny - opowiada fotoreporter "Głosu Włókniarza". - Większość pracowników zostawała na noc, spaliśmy na podłogach. Do domu i do dzieci wracały głównie kobiety. Zakładowa stołówka stanęła na wysokości zadania i jedzenia nie brakowało, choć mnie żona przez bramę przynosiła pierogi.

W środę na dyskusję ze zdesperowanymi pracownikami przyjechał przedstawiciel Zjednoczenia Przemysłu Bawełnianego z Łodzi. Zawiłe negocjacje płacowe i socjalne także transmitowano na żywo. W pewnej chwili doszło do buntu pracowników tkalni, zdenerwowanych przebiegiem rozmów.

W piątek nad ranem przewodniczący komitetu strajkowego Włodzimierz Pucek podpisał jednak porozumienie i zakończył protest. Z komitetu strajkowego wyłonił się następnie komitet organizacyjny NSZZ Solidarność.

- Załoga domagała się drobnych zmian, tj. naprawienia popsutych kranów, dostarczenia mydła. Chcieliśmy też zmienić system płac - wspomina Ryszard Kasza. - Strajk w tym zakresie niewiele zmienił, ale dzięki niemu w Froteksie bardzo szybko zawiązał się niezależny związek zawodowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska