Jak radny z Olesna zlecił morderstwo żony

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Dawna Oppelner Gasse, czyli dzisiejsza ulica Armii Krajowej, łącząca Rynek z Wielkim Przedmieściem. Przy tej ulicy stał dom rodzinny Józefa Lompy.
Dawna Oppelner Gasse, czyli dzisiejsza ulica Armii Krajowej, łącząca Rynek z Wielkim Przedmieściem. Przy tej ulicy stał dom rodzinny Józefa Lompy. Materiały Adelheid Glauer
Józef Lompa znany jest przede wszystkim jako oleski dziejopis, autor kroniki miasta. Osobną książkę poświęcił morderstwu, do którego doszło w Oleśnie w 1680 roku. Mordercą był radny Rzedecki.

„Ofiara miłości niewczesnej” - taki tytuł nosi książka, którą Józef Lompa wydał w 1858 roku. Opisuje w niej morderstwo, do którego doszło w Oleśnie w 1680 roku. Mordercą był radny miejski Jakub Rzedecki, który zakochał się w pięknej Marii Jakobinie Hoffmann, sierocie pochodzącej z Sycowa, którą przygarnęła żona oleskiego rymarza Beslinga.

Jakub Rzedecki był żonaty, jego żoną była Anna Wichrówka, córka oleskiego kowala Szczepana Wichra.

Radny zaczął odwiedzać Marię, swoją żonę zaś wyzywał i bił okrutnie. Całe miasto widziało to, jednak - jak pisze Józef Lompa - nikt nie śmiał o tym głośno mówić , ponieważ Rzedecki był oleskim notablem, urzędnicy bali się o swoje posady, a reszta oleśnian bała się zemsty, zwłaszcza że Rzedecki uchodził za mściwego człowieka, wykorzystującego swój urząd do karania swoich wrogów.

Radny Rzedecki postanowił zgładzić swoją żonę. O pomoc poprosił niejaką Gertrudę Wróbel, która mieszkała obok wałów miejskich.

Kupił sporą ilość arszeniku, z którego Wróblina przyrządziła truciznę. Wlał ją do wina, które kupił i podarował żonie. Widocznie jednak Anna nie napiła się wina od męża oprawcy, ponieważ nie otruła się.

Rzedecki obmyślił zatem plan B. Wróblina przebrała się za chłopa i kiedy radny wraz z żoną wracali powozem z Sowczyc do Olesna, Rzedecki udał, że zasnął, a w tym czasie przebrana Wróblina na koniu doskoczyła do powozu i wielkim kijem próbowała zatłuc kobietę.
Anna jednak skuliła się i dostała tylko kijem po plecach. Po jakimś czasie Rzedecki powtórzył zasadzkę. Wracał wtedy do domu z Bodzanowic i tym razem zlecił napad Wróblowi, mężowi Gertrudy. Liczył na to, że mężczyzna łatwiej zatłucze ofiarę. Ale znowu Anna skuliła się, tak że razy nie dosięgnęły jej głowy.

Radny Rzedecki szukał zatem kolejnych sposobów na zgładzenie żony. Tym razem Wróblina miała to zrobić gusłami. W tym celu zbezcześciła nawet krucyfiks zdjęty z przydrożnego krzyż, ale nic to nie dało.

Kiedy Rzedecki zaproszony został na wesele (a jako radny domagał się, aby zapraszano go na wszystkie wesela), wymówił się pilnym wyjazdem do Bodzanowic, ale wysłał na uroczystość swoją żonę. Kiedy Anna wróciła do domu, Rzedeckiego jeszcze nie było. Do domu włamali się natomiast Wróblina z Marią Jakobiną Hoffmann, która nie mogła się już doczekać, aż wyjdzie za mąż za bogatego rajcę.

Wróblina dwukrotnie ugodziła Annę nożem i uciekła. Do napadu doszło o północy z 20 na 21 sierpnia, a o 8.00 rano Rzedecka zmarła.

W roli detektywa wystąpił oleski proboszcz ks. Jerzy Czekała, który wezwał do siebie Gertrudę Wróbel z mężem i nakłonił ich do przyznania się do winy. Oboje trafili do więzienia (Wróblina wkrótce połknęła arszenik i zmarła).

Na wieść o aresztowaniu Rzedecki uciekł z miasta jeszcze przed pogrzebem żony. Odkryto też współudział w morderstwie Marii Jakobiny, burmistrz kazał ją trącić do więzienia. Za cudzołóstwo, współudział w zabójstwie i próbę samobójczą w więzieniu została skazana na karę śmieci i powieszona.

Rzedecki uciekł do Polski, tam sfałszował pieczęć nuncjusza papieskiego i przyjął święcenia kapłańskie w Gnieźnie! Prymicje odprawił w kościele w Żytniowie, przyjechało wielu jego przyjaciół z Olesna. Bywał też w Oleśnie, a jedyną karą było tylko to, że nie mógł odprawiać mszy świętej w swoim rodzinnym mieście.

Kiedy pewnego dnia wyjeżdżał z Olesna, spadł z konia i doznał tak ciężkich obrażeń, że zmarł. Ludzie komentowali, że to kara Boska za zabójstwo żony. Pochowany został jednak z honorami, zaopatrzony sakramentami, spoczął między zakonnikami w klasztorze w Kłobucku

Tekst powstał we współpracy z dr Adelheid Glauer, wydawczynią reprintów książek Józefa Lompy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska