Tajemniczy szatyn z Urugwaju

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Czy jeden z najbogatszych Polaków za granicą, hojny sponsor Radia Maryja i Telewizji Trwam, jest ludobójcą i rosyjskim szpiegiem?

Jan Kobylański z takimi zarzutami będzie musiał się za chwilę zmierzyć, bowiem Ministerstwo Sprawiedliwości szykuje wniosek o jego ekstradycję, na podstawie wyników śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej.
- Prokuratura Okręgowa w Warszawie podejmie śledztwo w tej sprawie niezależnie od IPN - zadeklarował kilka dni temu Andrzej Kalwas, minister sprawiedliwości.

O co chodzi?
W Instytucie Pamięci Narodowej zachowały się dokumenty świadczące o tym, że w czasie II wojny światowej Kobylański wraz ze swoim ojcem, adwokatem, denuncjowali Niemcom Żydów, skazując ich na pewną śmierć.
Dowodem przeciwko Kobylańskiemu mają być m.in. zeznania Leokadii Sarnowskiej. W 1943 r. Kobylański obiecał żydowskiej rodzinie Szenkerów wyrobienie, za sowite wynagrodzenie, fałszywych dokumentów. Słowa jednak nie dotrzymał, a w kryjówce Szenkerów pojawiło się gestapo - rodzina prawdopodobnie zginęła w obozie zagłady.
Prokuratorów interesują okoliczności umorzenia śledztwa w tej sprawie w 1954 roku. Kobylański wtedy zniknął, a akta jego sprawy zaginęły. Historycy i śledczy z IPN sugerują, że być może nieprzypadkowo, że ktoś mu pomógł - na Kobylańskim ciąży zarzut, że był sowieckim szpiegiem.

Reporterzy TVP ujawnili list z 1953 roku, w którym prokurator generalny Austrii ostrzega władze Paragwaju, gdzie schronił się Kobylański, przed emigrantem z Polski.
"Traktując Kobylańskiego jako niebezpiecznego agenta, prowokatora i sowieckiego szpiega oraz uznając niebezpieczeństwo, jakie ten człowiek stanowi dla wspólnego interesu Zachodu, pozwalamy sobie przesłać niektóre informacje na jego temat" - pisał prokurator.
Życiorys wpływowego polskiego emigranta jest dość tajemniczy. Kobylański twierdzi, że przeszedł w Polsce przez hitlerowskie obozy, ale nie ma na to żadnych wiarygodnych dowodów. Po wojnie próbował robić interesy na Zachodzie, m.in. w Szwajcarii i we Włoszech; w 1952 roku wylądował w Paragwaju. Dzięki przyjacielskim stosunkom z krwawym dyktatorem
Alfredo Stroessnerem dorobił się fortuny, miał m.in. zapewnione lukratywne zlecenia z poczty państwowej na drukowanie znaczków. W 1965 roku prasa paragwajska oskarżała go o nielegalnie wzbogacenie się, ale Kobylański już był w drodze do Urugwaju.
Tam w latach 80. postawił na działalność polonijną, został prezesem założonej przez siebie Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej. Według "Rzeczpospolitej" jest to organizacja fasadowa, w której działa ledwie kilkunastu zauszników milionera. Jednak Kobylański otrzymuje dofinansowanie na działalność z polskiego budżetu, jego luksusowe ranczo Punta del Este licznie odwiedzają politycy z Polski.

- Kobylańskiego podziwiam za wielką przejrzystość umysłu i precyzję - twierdzi Zdzisław Podkański, były minister kultury, a dziś eurodeputowany z PSL.
Jarosław Gugała, kilka lat temu ambasador Polski w Urugwaju, a dziś dziennikarz Polsatu, twierdzi, że wizyty polskich polityków u Kobylańkiego są skandalem, zważywszy na fakt, że milioner regularnie oskarża kolejne polskie rządy o zdradę narodową.
- Wygłasza haniebne uwagi godzące w Polską rację stanu - podsumowuje Gugała.
Mikołajowi Lizutowi, dziennikarzowi "Gazety Wyborczej", udało się dwa lata temu, podając się za studenta, dostać na ranczo milionera.
- Żyd zawsze będzie nienawidził Polaków i innych narodów - nauczał "studenta" Kobylański. - Ma to wpisane w swoją religię i parszywe geny...
Na ranczo milionera bywali m.in. były marszałek Senatu Adam Struzik, posłowie SLD, a także Andrzej Lepper.
Ojciec Tadeusz Rydzyk, szef Radia Maryja, ma specjalne kontakty z Kobylańskim. Polonus jest sponsorem jego radia, telewizji i budowy ośrodka akademickiego pod Toruniem. Kilka dni temu zadzwonił do audycji Radia Maryja i poparł tworzoną przez ojca Rydzyka partię. Rydzyk często dziękował mu publicznie za okazywane dobro.

- Wokół Radia Maryja jest wiele pikantnych tajemnic - mówi "NTO" były oficer UOP, w początku lat 90. członek jego kierownictwa. - Zastanawia łatwość, z jaką ojciec Rydzyk zdobył nadajniki w Rosji. Zastanawia fakt, że sponsorem radia jest człowiek posądzany o szpiegostwo na rzecz Sowietów.
Jarosław Gugała: - Gdy byłem Ambasadorem w Urugwaju, Kobylański powiedział mi, abym nie podskakiwał, bo ma pięćdziesięciu kilku parlamentarzystów, którzy coś mu zawdzięczają, ma listę, co im dał i kupił. I że oni mnie załatwią...
Polska nie ma umowy ekstradycyjnej z Urugwajem. Ale zdaniem ministra Andrzeja Kalwasa nie wyklucza to ściągnięcia milionera do Polski.
- Liczymy na to, że wniosek zawierający zarzut udziału w ludobójstwie zostanie przez Urugwaj uwzględniony - mówi minister.

Cytaty pochodzą z "Rzeczpospolitej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska