Każdy Go chce gościć

Krzysztof ZYZIK [email protected]
Jan Paweł II wychodzący z jeziora, całujący dzieci, pielgrzymujący po bezdrożach - cała Polska buduje pomniki Ojca Świętego. Są już odlewnicy, którzy sprzedają rzeźby na lewo.

Polskie i opolskie parafie, gminy, miasta, a nawet poszczególne osiedla marzą o upamiętnieniu wielkiego rodaka. Jak upamiętnić, to najgodniej na pomniku.
- Od lat chcieliśmy zbudować papieżowi pomnik, ale wszystko rozbiło się o finanse - mówi Romuald Nowak, historyk sztuki z Brzegu. - Po śmierci Ojca Świętego sprawy nabrały tempa.
- Jest spontaniczna inicjatywa parafian, aby zbudować coś dla Ojca Świętego, choć jeszcze nie wiemy, czy będzie to pomnik, popiersie, czy może tylko tablica - zastanawia się ksiądz Zbigniew Żukiewicz, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża w Strzelcach Opolskich.

Jaki papież?
Pełna zgoda wśród wiernych dotyczy tego, że pomnik trzeba zbudować. Dalej same pytania. Bo nie wiadomo, jakiego papieża pokazać - młodego, pewną ręką błogosławiącego wiernych, czy też może raczej sędziwego, przygrabionego, podpartego na laseczce.
- Nasz będzie schorowany, cierpiący - mówi Romuald Nowak z Brzegu. - Ale nie postawimy go na wysokim postumencie, bo Karol Wojtyła był skromny. Koncepcja jest taka, żeby papież, naturalnej wielkości, wychodził z kościoła św. Mikołaja na spotkanie z wiernymi. Każdy będzie mógł przejść obok niego.
Prof. Marian Molenda, utytułowany opolski rzeźbiarz, ma już swoją koncepcję papieża, którą zamierza zrealizować gdzieś na Opolszczyźnie.
- Chciałbym, aby był to papież pielgrzym - mówi rzeźbiarz. - Młody, zdrowy, pielgrzymujący po ziemi. Chcę też wprowadzić element wiatru, żeby szaty papieża były rozwiane, co może się kojarzyć z obecnością Ducha Świętego.

Jest kogo naśladować
W Polsce stoi już ponad setka pomników Jana Pawła II. Autorzy tych pierwszych mówią, jak wielką rolę odegrały podczas choroby i śmierci papieża.
- Ojciec Święty był u nas w 1963 roku, jeszcze jako biskup - opowiada ksiądz Adam Mardeusz, proboszcz parafii w Okulicach pod Tarnowem. - Odprawił mszę świętą i wpisał się do pamiątkowej księgi. W 1987 roku zbudowaliśmy pomnik, który przypominał o tym fakcie. W ostatnich tygodniach było to miejsce, pod którym zbierała się cała wieś. Dziś nam wszyscy pomnika zazdroszczą.
Większość monumentów, które wierni wystawili Ojcu Świętemu w Polsce, jest do siebie podobna - papież w stroju pontyfikalnym stoi na postumencie i błogosławi lud. Ale są też bardziej oryginalne - papież wychodzący po kładce z jeziora (Studzieniczna), w parze z kardynałem Stefanem Wyszyńskim (Sochaczew).
- W Argentynie, na zlecenie diaspory polskiej i ukraińskiej, wystawiłem pomnik papieża z dziećmi - mówi prof. Czesław Dźwigaj, autor aż 33 rzeźb Jana Pawła II. - Papież, pochylony, błogosławi dziewczynkę w stroju krakowskim oraz chłopców w ludowych strojach ukraińskim i argentyńskim. Napis na tablicy brzmi: "Abyście zawsze stanowili jedno".
- Dobrze, jeśli pomnik nie jest tylko prostym odzwierciedleniem wizerunku postaci - podkreśla prof. Gustaw Zemła z Warszawy, autor pomnika papieża, m.in. z Góry Świętej Anny. - Monument powinien wyrażać jakąś myśl, charakter i głębię postaci.

Ile to kosztuje?
Tę głębię i myśl postaci najczęściej odlewa się w Polsce w brązie. Większość już stojących pomników Jana Pawła II jest wykonana właśnie w takiej technologii.

Ojciec, jakiego pamiętamy
Z prof. Czesławem DŹWIGAJEM, rzeźbiarzem z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, autorem 33 pomników Jana Pawła II, rozmawia Krzysztof ZYZIK
- W tych dniach dziesiątki polskich miast, parafii, organizują komitety budowy pomników Jana Pawła II. Co by pan im poradził?
- Jeśli dana miejscowość w jakiś sposób była związana z papieżem, choć się o niego otarła, to warto na pomniku to upamiętnić. Ja na przykład zaprojektowałem w Studzienicznej pod Augustowem papieża wychodzącego od strony z jeziora na brzeg, po trapie. Idzie z laseczką, z różańcem - takim zapamiętali go mieszkańcy okolicznych wiosek. W Wadowicach z kolei projektuję pomnik papieża z 1999 roku, kiedy opowiadał na rynku o swojej młodości. Papież będzie siedział, jego mina będzie taka, jaką pamiętamy z telewizyjnej transmisji, dobroduszna, serdecznie uśmiechnięta, kiedy opowiadał o kremówkach. Napis na pomniku będzie prawdopodobnie brzmiał: "Tu się wszystko zaczęło".
- Jak pan zareagował na słowa arcybiskupa Józefa Życińskiego, że budujemy za dużo pomników?
- Arcybiskup miał tylko część racji. Faktycznie, jest coś w nas ułańskiego, romantycznego, może przydałoby się więcej pozytywizmu. Ale niby dlaczego mielibyśmy odbierać ludziom radość posiadania pomnika największego Polaka w historii?
- Ile pomników Jana Pawła II stoi na świecie?
- Wbrew pozorom niewiele. Coś wiem na ten temat, bo jestem autorem większości z nich. W Niemczech np. jest tylko jeden pomnik papieża, postawiłem go w Hanowerze. Nawet w Rzymie jest tylko jeden, o jego zaprojektowanie poprosił mnie arcybiskup Dziwisz.
- Który swój pomnik papieża najbardziej pan lubi?
- Może ten z cmentarza Rakowickiego w Krakowie, na którym papież klęczy, modli się na grobie swoich rodziców. Był tam, już jako papież, aż siedem razy. Papież modlący się na klęczkach, to jest dobry symbol jego pontyfikatu.

- Artysta rzeźbiarz buduje na konstrukcji drewnianej model gipsowy - tłumaczy Wojciech Polek, technolog z Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych, które odlewają najwięcej pomników w Polsce. - Potem tnie się ten model na kawałki i odlewa skorupę z brązu, grubości około centymetra. Na końcu się wszystko razem spawa, przy wysokich pomnikach konstrukcję można jeszcze wzmocnić od środka rurą.
Każda parafia, czy gmina, która marzy o upamiętnieniu papieża, musi się liczyć z kosztami. Średniej wielkości pomnik, około 3-metrowy, to wydatek rzędu 100 tysięcy złotych.
- Za projekt i nadzór wykonawczy biorę około 30-50 tysięcy złotych - mówi znany w Polsce profesor rzeźbiarz, pragnący zachować anonimowość. - Do tego dochodzą inne koszty, m.in. odlewu.
Prof. Czesław Dźwigaj z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych mówi, że spotkał już nieuczciwych odlewników, którzy, wykorzystując ogromny popyt, sprzedają pomniki papieża na lewo.
- Jeśli z odlewni korzysta kilku utytułowanych autorów, to potem taki odlewnik robi sobie po godzinach kompilację - tłumaczy profesor. - Głowa z jednego papieża, tułów i nogi z dwóch innych. Inwestorowi pomnik wychodzi znacznie taniej, bo bez praw autorskich.

Pomnik tak, ale żywy
Na fali spontanicznego upamiętniania Ojca Świętego nasuwa się pytanie: czy Jan Paweł II byłby zadowolony, że polskie miasta i wioski głowią się głównie nad tym, jaki pomnik, jaką ulicę, jaką szkołę czy halę sportową mu poświęcić?
Wybuch pomnikowych inicjatyw tak rozsierdził metropolitę lubelskiego, arcybiskupa Stanisława Życińskiego, że wydał w tej sprawie specjalny dekret.
"Piękniej uczcimy pamięć zmarłego Papieża przez tworzenie kuchni dla ubogich, świetlic dla dzieci, hospicjów dla chorych czy młodzieżowych ośrodków kultury im. Jana Pawła II" - napisał.
Według Romualda Nowaka, historyka sztuki, tak oficjalne krytykowanie pomnikowych inicjatyw to popadanie w przesadę.
- Wystawienie papieżowi pomnika, jeśli jest to spontaniczna akcja społeczności, to inicjatywa godna - uważa historyk. - W ten sposób od czasów starożytnych upamiętniano ludzi wielkich, przechodzących do historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska