Kuk-iz znaczy niebieskie oczy

fot. Piotr Król
Anna i Tadeusz Kukizowie we wrocławskim mieszkaniu.
Anna i Tadeusz Kukizowie we wrocławskim mieszkaniu. fot. Piotr Król
Paweł Kukiz to Ślązak z krwi i kości, ale w jego żyłach płynie prawdopodobnie także tatarska krew.

Z Tadeuszem Kukizem, ojcem Pawła, rozmawiamy w niewielkim pokoju wrocławskiego mieszkania. Na półkach setki książek, a pośród nich wiele o historii dawnych Kresów. Kukiz senior mówi z przepięknym, delikatnym lwowskim akcentem.

- Na podstawie nazwiska można przypuszczać, że nasi przodkowie wywodzili się z Tatarów. Parę lat szukałem tych etnicznych korzeni. Minęło już tyle setek lat, że nie można mówić o tym jako o pewniku, lecz na zasadzie domniemania - podkreśla senior Kukiz.

Nazwisko rzadkie i orientalne
O tym wątku historii rodu Kukizów wie niewiele osób. Dużo więcej podskórnie ten wschodni rodowód wyczuwa. Gdy Jerzy Hoffman szukał obsady do ekranizacji "Ogniem i mieczem", jeden z dziennikarzy zasugerował, że Paweł Kukiz, który miał już na koncie znakomitą rolę w filmie "Girl Guide", nadawałby się do roli Bohuna. Sienkiewiczowski Kozak słynął bowiem z wielkiego serca, ale i gorącej głowy. Ostatecznie z roli dla Kukiza nic nie wyszło.

- Może dlatego, że z Kozakami nie mamy raczej nic wspólnego - zastanawia się Tadeusz Kukiz. - Przypuszczam, że ten dziennikarz nie wiedział nic o naszych korzeniach, ale musiał znać cechy charakteru Pawła, który nie należy do spokojnych dusz.

Jak można wyczytać w wydawnictwie "Nazwiska w Polsce", Kukizów jest w naszym kraju ledwie kilkudziesięciu. Tak nielicznych nazwisk jest bardzo mało.

- Nasze w XVIII wieku miało jeszcze formę "Kukizowski", wywodzi się z języków orientalnych, czy też tatarsko-tureckich - opowiada Kukiz.
Według tej teorii nazwisko Kukiz wymawiało się kiedyś rozdzielnie: Kuk-Iz, czyli niebieskie oczy.

- Ale to nie jedyny ślad naszego pochodzenia. Około 20 kilometrów na północny wschód od Lwowa leży miejscowość Kukizów, od której też może wywodzić się nasze nazwisko - opowiada pan Tadeusz.

Pierwsza wzmianka w dokumentach, dotycząca Kukizowa, pojawiła się w 1438 roku. Co ciekawe, na tych terenach osiedlili się m.in. Tatarzy. Wojownicy, którzy słynęli z wytrzymałości, sami porzucali koczowniczy tryb życia, albo też byli do tego przymuszani po którejś z przegranych wojen z Rzeczpospolitą.

Tatarzy - tworzący elitarne oddziały lekkiej jazdy - uchodzili za znakomitych jeźdźców. Po osiedleniu zajmowali się najczęściej rzemiosłem (garbarstwem) i zawodami związanymi z przetwórstwem skóry. Tym samym zajmowali się także pierwsi mieszkańcy Uhnowa, oddalonego od Kukizowa o około 100 kilometrów miasteczka, w którym urodził się ojciec Tadeusza Kukiza. Co ciekawe, jego dziadek trudnił się właśnie garbarstwem.

- Tym samym, poza wątkiem nazwiska, mamy drugą poszlakę wskazującą na ewentualne tatarskie korzenie, ale to wciąż za mało, aby mieć pewność - zastrzega Tadeusz Kukiz.

Wytrzymały jak Tatar
Kukiz senior woli mówić o faktach, ale prawdą jest, że o historii jego rodziny nie mielibyśmy z kim rozmawiać, gdyby zimą 1941 roku jego młody organizm nie wykazał się iście tatarską wytrzymałością.

A wszystko zaczęło się od aresztowania Mariana Kukiza. Ojciec pana Tadeusza w II Rzeczypospolitej był przez wiele lat policjantem w województwie lwowskim. Gdy po upadku Polski w 1939 roku wschodnie tereny II Rzeczypospolitej zaanektował Związek Radziecki, z miejsca stał się "podejrzanym elementem".

Rosjanie rozpoczęli bowiem szybką akcję likwidowania polskiej inteligencji, wojskowych oraz osób reprezentujących polską władzę. Dlatego Marian Kukiz trafił - jak tysiące innych urzędników - do aresztu osławionego NKWD.

Trzy dni potem sowieckie władze podjęły kolejną decyzję. Mieszkającą wówczas w Dębowicy (tereny obecnej Ukrainy) rodzinę Kukizów wysiedlono na stepy dalekiego Kazachstanu. Tadeusz Kukiz wraz z mamą Anną i siostrą Janiną, po trzytygodniowej podróży wagonem wyposażonym tylko w prycze, znalazł się na stepie wiosną 1940 r. Jego rodzina zamieszkała w przepełnionych barakach z dykty. Wiało.

- Tak mocno, że aby cokolwiek ugotować, trzeba było palić ogniska w specjalnych dołach - opowiada Kukiz.

Jeszcze większy dramat zaczął się zimą. Prowizoryczne ziemianki nie chroniły od przenikliwego zimna. 10-letni Tadeusz zachorował, najpierw na czerwonkę, potem na dur brzuszny. Stan był na tyle ciężki, że lekarka nie dawała matce nadziei. A mimo to Kukiz przeżył.
- Pamiętam, jak w maju matka wynosiła mnie na step, abym na powrót uczył się chodzić, dochodziłem do siebie kilka miesięcy - opowiada Kukiz. - Nigdy nie chciałbym zobaczyć, jak tam teraz jest, bo niby po co mam oglądać miejsce zesłania? Mapę Kazachstanu trzymam tylko po to, aby pokazywać to miejsce dzieciom.

Ostatecznie rodzinie Kukizów pozwolono przenieść się do Polski dopiero w maju 1946 roku, czyli rok po zakończeniu II wojny światowej. Los ojca można było wyjaśnić dopiero po przełomie w 1989 roku. Wtedy Tadeusz Kukiz uzyskał oficjalną informację, że jego tatę rozstrzelano w lwowskim więzieniu Brygidki 26 czerwcu 1941 r. Akurat wtedy wojska niemieckie, które zaatakowały ZSRR, w szybkim tempie zbliżały się do miasta.

- Wówczas oskarżono ojca o antysowiecką propagandę i w ciągu jednego dnia skazano, a potem wykonano wyrok śmierci, taka to była "sprawiedliwość" - mówi gorzko Kukiz.

Mimo że minęło tyle lat do tej pory, nie wie, gdzie dokładnie spoczęło ciało ojca. Została mu po nim jedna książka, olejny obraz Hucuła i zdjęcia.

Człowiek nie może być znikąd
Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy Kukizów, gdyby w 1946 roku Anna Kukiz nie postanowiła odłączyć się od transportu przesiedleńców, kierowanego przez władze na Pomorze.

- Matka uznała, że lepiej będzie, jak pojedziemy do Lublina, w którego okolicach miała rodzinę - opowiada Tadeusz Kukiz. - Rodziny jednak nie znaleźliśmy, bo przeniosła się na Opolszczyznę. Pojechaliśmy za nimi i tak trafiliśmy do Jesiony w okolice Prudnika.

Stamtąd Tadeusz Kukiz wyrwał się na studia medyczne. Zaczął je w latach 50. w Czechosłowacji. Dyplom zdobył w Warszawskiej Akademii Medycznej - po drodze zaliczając uczelnie w Zabrzu i Lublinie. Zadziwiające podobieństwo do faktu, że jego ojciec służył aż na pięciu posterunkach.

- Taki był nakaz, uważano, że dobrze, gdy komendant posterunku zmienia co jakiś czas miejsce pracy, myślę, że to było bardzo słuszne rozwiązanie - uśmiecha się Tadeusz Kukiz.

Kukiz senior przyznaje też, że często zmieniał miejsce zamieszkania. Kiedyś policzył, że mieszkał aż w osiemnastu miejscowościach. Nawet senior uznaje, że to dużo. - Za to prawie 30 lat przepracowałem w szpitalu w Niemodlinie - dodaje.
W 1999 r. dr Adam Wierciński napisał o nim: "Łączy z powodzeniem cechy, wydawałoby się, nie do pogodzenia, za rzadko u nas chodzące w parze: rzeczowość i fantazję, solidność i marzycielstwo. Milczek, czasem przebywa wśród Raptusiewiczów". Czyżby kolejny ślad po nawykach tatarskich przodków?

- To raczej taka metafora literacka, tekst półżartobliwy - śmieje się Kukiz.
Obecnie razem z żoną Marianną - która dla niego rzuciła karierę śpiewaczki operetkowej w Warszawie - mieszka w przytulnym mieszkaniu we Wrocławiu. To miasto, gdzie żyje także ich córka Grażyna. Niedaleko kamienicy Kukizów biblioteka Ossolineum. Znakomite miejsce dla kogoś, kto ciągle szuka korzeni, a także bada dzieje obrazów maryjnych przywiezionych przez Polaków z Kresów.

- Człowiek nie może być znikąd - podkreśla mocno Kukiz.

Tatarem trzeba się czuć
Na stronie internetowej polskich Tatarów odnaleźliśmy żartobliwą "instrukcję" o tym, jak rozpoznać, że jesteśmy spokrewnieni z rodem Tuhaj-beja. I tak powinniśmy mieć w sobie m.in. bliżej nie wyjaśnioną miłość do łona natury (szczególnie do koni i ognisk), ciemne rysy twarzy, wysoką atrakcyjność wyglądu zewnętrznego dla płci przeciwnej, skłonność do tycia przy siedzącym trybie życia i szybki powrót do silnej sylwetki przy konsekwentnym wysiłku. Kandydata na potomka Tatara powinna cechować także mięsożerność, upodobanie do zabawy, śmiechu, muzyki.

Osoby znające Pawła Kukiza odnalazły w tych wskazaniach cechy, które można śmiało jemu przypisać. Tyle że - jak przyznają sami potomkowie koczowniczego ludu - to nie wystarcza. Tatarem trzeba się bowiem czuć.

- Przy wszystkich podobieństwach z rodem Tuhaj-beja czuję się jednak Polakiem - uśmiecha się Paweł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska