Sąsiedzkie donosy. Tu nie ma żadnych sentymentów

fot. archiwum
fot. archiwum
Kupiłeś drogie auto, drugi raz w tym roku wyjeżdżasz na zagraniczne wczasy? Uważaj! Do urzędu skarbowego może na ciebie donieść sąsiad, były mąż albo porzucona kochanka.

W ostatnich tygodniach składania PIT-ów donosiciele stają się szczególnie aktywni.

"Pani Ewa Nowak żyje ponad stan. Nosi kosztowne ubrania i używa luksusowych kosmetyków. Na każdym palcu złoty pierścionek. Obiady zwykle jada w restauracji. Jeździ czarnym mercedesem. Nie wiem, skąd ona na to wszystko ma, bo jest zwykłą urzędniczką. Proszę zainteresować się tą sprawą".

To jeden z anonimowych listów, jakie w tym roku trafiły do opolskiej "skarbówki".
Dobrobyt bliźnich często razi w oczy sąsiadów lub znajomych. Z zazdrości biorą kartkę papieru i piszą do nas - mówi Anna Jackowska-Polewczak, kierownik działu kontroli w I Urzędzie Skarbowym w Opolu.

Segregatory z pismami od "życzliwych" i "zatroskanych" z ostatnich lat zapełniają kilka półek w obszernej szafie. Kiedyś przeważały odręczne bazgroły. Teraz donosi się, pisząc na komputerze. Kiedyś obowiązkowa była formułka "uprzejmie donoszę" (relikt czasów, gdy państwo zachęcało do kablowania). Teraz daje się wyraz "obywatelskiej trosce", z sugestią, by właściwe organa dla dobra ogólnego zbadały sprawę. Jedni klepią w klawiaturę bez szacunku dla ortografii, składni, a nawet logiki - czasem chyba specjalnie, dla zatarcia śladów. Inni piszą z wprawą znawców prawa wszelkiego, a podatkowego szczególnie.

Kiedyś donosów było znacznie więcej. W latach 90. przychodziło po kilka tygodniowo. Teraz "obywatelska troska" jakby trochę osłabła - uśmiecha się (niestety też anonimowo) urzędnik skarbowy w jednym z miast powiatowych Opolszczyzny.

Do I US w Opolu w pierwszym kwartale tego roku przyszło ich zaledwie 10. Rok temu w tym samym okresie było 17, a w całym roku - 84. Anonimy stanowią 45 procent donosów.

Sąsiad na sąsiada
Zazdrośnicy, którym podejrzana wydaje się czyjaś zamożność, nie należą jednak do najliczniejszych donosicieli. Najwięcej jest tych, którzy donoszą na nieopodatkowaną działalność gospodarczą, i ludzi, którzy wynajmując mieszkania, nie chcą podzielić się z państwem swymi dochodami.

Stereotyp to: "Kowalski wynajmuje mieszkanie studentkom. W dwóch pokojach mieszka pięć dziewczyn. Zbadajcie to. Wiem, że nie zgłosił wynajmu urzędowi" - informuje ktoś "dobrze poinformowany". Oryginalnością w tym względzie wykazali się mieszkańcy pewnego bloku w Opolu, którzy napisali zbiorowy donos na sąsiada, który "w mieszkaniu prowadzi hotel".

- Te donosy zadziwiają precyzją i dokładnością - mówi Anna Jackowska-Polewczak.

Od razu wiadomo, że piszą je sąsiedzi, którzy doskonale wiedzą nie tylko, ile osób od jak dawna mieszka i w jakiej konfiguracji zajmują pokoje, ale też ile płacą i kiedy gospodarz przychodzi po czynsz. Bardzo często autorami takich donosów są też najbliżsi "sprawcy" - np. była żona albo skłóceni krewni. W dokuczaniu i praniu rodzinnych brudów nie ma sentymentów - brat donosi na brata, a bywa, że oskarżeniami przerzucają się rodzice z dziećmi.

Urząd skarbowy najbardziej jednak interesują zawiadomienia dotyczące prowadzonej działalności gospodarczej.

- Pewnego razu dostaliśmy telefon, że natychmiast mamy przyjechać na Cytrusek, bo tam obok budki z lodami stoi wysoki pan z brodą i sprzedaje petardy - opowiada Anna Jackowska. - Na takie zgłoszenia nie reagujemy, bo trudno lecieć i szukać wysokiego pana z brodą.

Ale już np. informacja, że ktoś handluje bez kasy fiskalnej, chachmęci w księgach czy zaniża faktury, jest dla urzędu istotna. Często dostaje on delikwenta niemal na tacy, np. ze wskazaniami formy opodatkowania, co świadczy o tym, że donosicielem jest np. księgowa kablująca na swego szefa. Ale i w tej dziedzinie motywem zaadresowania koperty do "skarbówki" bywają osobiste namiętności ("Mąż jeździ do kochanki 200 kilometrów służbowym samochodem, a potem wpisuje to w koszty firmy"), zazdrość ("Iksińska prowadzi w mieszkaniu zakład krawiecki i nieźle zarabia") czy wreszcie poczucie niesprawiedliwości lub chęć dokuczenia konkurencji ("Pani Y na Cytrusku nie płaci podatku i może sobie pozwolić na niższe ceny, co uderza w rzetelnych handlowców").

W kwietniu, im bliżej terminu rozliczenia się z fiskusem, napływają też skargi na zatrudniających na czarno pracodawców, którzy "zapomnieli" wystawić pracownikom PIT-11.

Nowością w ostatnich czasach są donosy na handlujących na Allegro. Do I US w Opolu trafiło np. zgłoszenie nieopodatkowanej sprzedaży auta, ze zdjęciem pojazdu i nickiem sprzedającego.

- Mamy narzędzia pozwalające dojść do tego, kim jest sprzedający - mówi Anna Jackowska-Polewczak.

Odrębną grupę donosów stanowią "żale na cały świat". Te często piszą stali donosiciele. Do I US w Opolu od trzech lat regularnie pisuje "Pan X". Pisze obszernie, na starej maszynie, która w charakterystyczny sposób nie wybija pewnych czcionek. Jego listy rozpoznają w urzędzie bez otwierania koperty. Bez tego też wiedzą, co w nich jest - jedno wielkie doniesienie na złodziei i oszustów we wszystkich opolskich urzędach.

Z wyjątkiem tych ostatnich "skarbówka" sprawdza wszystkie donosy. 80 procent kontroli potwierdza stawiane w donosach zarzuty.

Niby chora, a haruje
Z wiosną, gdy rusza sezon budowlany, mnożą się też donosy do nadzoru budowlanego. W tym roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Opolu wszczął już 100 kontroli. Część z nich to efekt anonimów, ale tych w urzędzie nie liczą, bo nie ma znaczenia, czy ktoś się podpisał czy nie, tylko czy ma rację.
Tu także sprawdza się stare przysłowie "wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi". Iksiński się buduje, stawia taras, wymienia okna w zabytkowej kamienicy. Wścibscy potrafią nawet zajrzeć przez okna i dostrzec kominek albo piec, którego obecność w mieszkaniu, ich zdaniem, jest niezgodna z prawem. Ostatnio ofiarą donosu z powodu samowoli budowlanej padł pewien prudnicki urzędnik, były radny PO. Donos na niego wrzucono do skrzynki na listy tamtejszej komórki SLD.
Bystre oko sąsiada potrafi sięgnąć jeszcze głębiej i zauważyć, że Kowalska, która jest na chorobowym i powinna leżeć w łóżku, cieszy się całkiem dobrym zdrowiem i robi w tym czasie zupełnie coś innego. Z tym walą do ZUS. Ten oficjalnie anonimami się nie zajmuje, ale jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, takich informacji nie wyrzuca do kosza przed sprawdzeniem, co faktycznie na L-4 porabia Kowalska.

Podobnie postępuje inspekcja pracy. Zgodnie z przepisami "skargi i wnioski niezawierające imienia i nazwiska (nazwy) oraz adresu wnoszącego pozostawia się bez rozpoznania".

- Ale jest jeszcze ważny interes społeczny, który w pewnych przypadkach każe anonimy skontrolować - mówi Łukasz Śmierciak, rzecznik Inspektoratu Pracy w Opolu.

W ubiegłym roku na 1044 pisemne skargi 294 były anonimowe. Kontroli poddano 115 i okazało się, że 35 z nich było zasadnych w pełni, a 41 - częściowo. Dominowały skargi związane z nielegalnym zatrudnianiem oraz na złe warunki pracy (niewłaściwa temperatura, oświetlenie stanowisk pracy, stan pomieszczeń i urządzeń sanitarnych). Pisali je oczywiście pracownicy. Było też parę donosów na konkurencję - pracującą w święta objęte ustawowym zakazem handlu.

Donos honorowy...
Policja, która obok "skarbówki" należy do najczęstszych adresatów donosów, nie używa tego pejoratywnego określenia. 90 procent zgłoszeń, jakie otrzymuje, to informacje o popełnionych lub domniemanych przestępstwach.
- Poinformowanie o przestępstwie to obywatelska powinność - mówi nadkomisarz Maciej Milewski, rzecznik prasowy KWP w Opolu. - Czasami zgłaszający je ludzie chcą pozostać anonimowi, nie chcą się angażować, nie chcą być świadkami, ale my zachęcamy do otwartości. Zeznania świadka to bardzo ważny dowód.
Sąsiedzkich złośliwości tu raczej nie ma, ale sąsiedzka czujność nieraz daje o sobie znać.
- Dzwoni obywatel i mówi, że za płotem sąsiedzi zdrowo imprezowali, nie żałując alkoholu, a po zakończeniu gospodarz wsiadł do auta i rozwoził gości - mówi Milewski.
Na pijanego kierowcę zareagowali też niedawno jadący obwodnicą opolską. Dzięki dwóm anonimowym telefonom udało się delikwenta zatrzymać już na ulicy Oleskiej. Być może policjanci zdążyli w ostatniej chwili przed nieszczęściem. Kierowca miał ponad 4 promile i kiedy otworzyli drzwi, wypadł z auta.
- Zdarzają się też anonimowe zgłoszenia dotyczące handlu narkotykami. Na moją służbową komórkę pewnego razu ktoś przysłał przez internet esemes z sugestią, że pewien osobnik - tu padł jego przestępczy pseudonim - sprzedaje narkotyki. Sprawdziliśmy i bingo! - mówi nadkomisarz Milewski.

... i w dobrej wierze
"Panie Piotrze, uprzejmie proszę pana, aby po skorzystaniu z toalety w pracy spuszczał Pan za sobą wodę! Z pewnością dla wszystkich użytkowników toalety służbowej, którzy wchodzą po Panu, niespuszczona woda jest olbrzymim i niesmacznym problemem, który trwa już dość długo... Przecież nie jest Pan sam w pracy! Proszę mieć na względzie inne osoby, korzystające z tej samej toalety!".

Ten anonimowy mail został wysłany do pana Piotra za pośrednictwem serwisu Donosik.pl.

"Donosik.pl został stworzony w dobrej wierze, czasami istnieją okoliczności, w których nie możemy poinformować kogoś o danej sytuacji lub zdarzeniu osobiście, za pomocą naszego serwisu można to zrobić całkowicie anonimowo" - piszą jego twórcy. "Chciałbyś zwrócić komuś uwagę, ale nie potrafisz zrobić tego wprost? Nie chcesz, żeby Twoi znajomi wiedzieli, że to właśnie Ty o czymś doniosłeś? A może czujesz się oszukany przez kogoś i chcesz go o tym poinformować anonimowo, jednocześnie ostrzegając innych przed tym, co Cię spotkało? - Jeśli właśnie tak jest, to zachęcamy do skorzystania z serwisu".

Donos można napisać do każdego, trzeba tylko znać jego adres mailowy. Do każdego donosu można dołączyć dowody "zbrodni", np. zdjęcia lub dokumenty. Autor donosu pozostaje całkowicie anonimowy zarówno dla odbiorcy, jak i administratora serwisu. Donosić można o wszystkim.

"Dzień dobry, oceny z polskiego dopisał Jarek, na długiej przerwie w piątek. Pani Kus zapomniała dziennika. Ale namawiało go do tego pół klasy. Proszę nie posądzać Marka C. on nie miał z tym nic wspólnego. Maćkowi i Grześkowi dopisał jeszcze ocenę z fizyki, proszę to sprawdzić" - donosi (pewnie wychowawczyni albo dyrektorowi szkoły) uczeń, którego ruszyło sumienie.
"Michał, nie chcę sprawiać ci przykrości, ale powinieneś wiedzieć, że Twoja dziewczyna Ewelina okłamuje Cię i spotyka się od dłuższego czasu ze swoim kolegą z pracy Łukaszem..." - ostrzega przyjaciel Michała.

"Tomek, wiem, kto ukradł Twoją komórkę. To Paweł. Ukradł ci telefon na ostatniej imprezie, jak spałeś" - podpowiada anonimowo kolega Tomka.

Na każdego coś się znajdzie
Z badań wynika, że donosicielstwo najbardziej pleni się w firmach i biurach. Aż 61 proc. Polaków twierdzi, że w ich zakładzie pracy jest donosiciel, który mówi szefowi o błędach innych. Zdaniem 23 proc. pracowników firmowy kapuś opowiada przełożonym o osobistych sprawach kolegów. Tylko 15 procent badanych uważa, że w ich miejscu pracy donosicielstwo nie istnieje.

To nie tylko nasz problem. Z badań przeprowadzonych przez Grant Thornton w 8 tysiącach firm w 34 krajach wynika, że prawie połowa prywatnych kompanii w większości krajów stwarza warunku dla donosicieli. Ten proceder najbardziej jest promowany w Ameryce Południowej, a najmniej we wschodniej Azji.

Donosicielstwo wewnątrz korporacji wykorzystuje i promuje co czwarta rosyjska firma. Na rodzimym gruncie też mamy pewne zdobycze w tym względzie. Dwa lata temu dyrektor jednego z instytutów Uniwersytetu Opolskiego wywiesił w sekretariacie i rozesłał do pracowników maile z anonimem studentki, krytykującej po nazwisku różnych wykładowców. Pracownicy instytutu grzmieli - anonimowo - że to skandal. Władze uczelni oficjalnie stwierdziły, że nie widzą w upublicznieniu anonimu nic złego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska