Obcasem w czuły punkt. Samoobrona kobiet

Redakcja
Można celować w krocze lub w oczy. Ale jest też wiele innych, bardziej dyskretnych, choć siłowych sposobów rozwiązania problemu z napastującym panem lub podpitym partnerem, który jakoś nie chce wstać od stołu i pójść grzecznie do domu.

Na ludzkim ciele jest 360 czułych punktów. Umiejętne ich uciskanie może uzdrowić ciało - dobrze wiedzą o tym mistrzowie akupresury. Gdyby tak nacisk zwiększyć...
To można się skutecznie bronić podczas ataku - o tym z kolei wiedzą już opolanki, które biorą udział w specjalnym kursie samoobrony.

Nie ma grzecznych panów?
- Gdybym tę wiedzę miała kilka tygodni temu... - wspomina Kasia, 25-latka z Opola. -
Kasia robiła zakupy tuż przed zamknięciem supermarketu Tesco przy ul. Ozimskiej. - Stałam w kolejce do kasy z koszykiem pełnym produktów. Przede mną młody chłopak. Niepozorny, w czapeczce. Kupował paczkę fajek. Zapłacił i odszedł. Gdy kasjerka zaczęła przerzucać moje zakupy przez czytnik, wrócił i poprosił, czy nie kupiłabym mu doładowania do telefonu, bo nie chce mu się czekać w kolejce. Wręczył mi banknot, więc powiedziałam "Jasne" - mówi opolanka.
Gdy zaczęła się pakować do toreb, chłopak czekał na nią.

Stwierdził, że byłam dla niego miła, więc pomoże mi je zanieść do domu. Coś mi nie pasowało, ale czułam się głupio, że go podejrzewam w myślach, więc nie potrafiłam odmówić. I tak poszliśmy. Intuicja wciąż podpowiadała mi, że coś tu nie pasuje - mówi Kasia.
Kilka kroków od marketu chłopak zaczął być bardzo dociekliwy. Pytał, co robi, gdzie mieszka, jakie studia skończyła. Tak kierował rozmową, żeby zejść na "te" tematy. Zaniepokojona dziewczyna zadzwoniła do przyjaciółki i udawała, że rozmawia z chłopakiem.

Poprosiła, żeby wyszedł po nią, bo ma ciężkie zakupy. Na co towarzysz odparł: - Nie udawaj, że masz kogoś, inaczej nie chodziłabyś sama po nocy... Spokojnie, ja chętnie coś dla ciebie zrobię.

- Zatkało mnie, bo akurat weszliśmy w ciemną alejkę. Los nade mną czuwał, bo pojawił się pan z pieskiem, głośno podziękowałam za pomoc, wyrwałam torbę z zakupami i praktycznie uciekłam... - wspomina dziewczyna.

Inna uczestniczka zajęć - Karolina - nieprzyjemną sytuację miała, jadąc na tzw. stopa. - Ktoś mógłby powiedzieć, że sama byłam sobie winna, ale wtedy jeszcze nie mieszkałam w Opolu i zaspałam na zajęcia. Najstraszniejszą rzeczą, jaką mogłam sobie wyobrazić był gniew prowadzącego wykład. Więc pojechałam - mówi studentka.

Była szczęśliwa, bo zatrzymała pierwsze auto.
- Starszy pan, dobre auto. Do głowy by mi nie przyszło, że czegoś będzie ode mnie chciał. Zmieniłam zdanie, gdy nagle zjechał do lasu. Zaproponował kasę za seks. Odmówiłam i zostawił mnie w lesie. Musiałam znów łapać okazję. Nigdy się tak nie bałam- opowiada Karolina.
Mają serce do walki
Większość uczestniczek kursu to młode dziewczyny. Przyszły tu, by poczuć się pewniej.
- Często wracamy z imprez wieczorami. Kto wie, co się może zdarzyć - mówią Sandra Szemel i Joanna Szczygieł, studentki z Opola. - Kobieta musi sobie razić w życiu. Bardzo nam się podoba. Przyznam szczerze, że nie sądziłam, że mam w sobie takiego ducha walki - dodaje Sandra.

Instynkt zabójcy poczuła w sobie także Ewa Piechota, wieku nie chce zdradzać, ale można by ją opisać jako zadbaną panią w balzakowskim wieku.

Ostro trenujemy. Po ostatnich zajęciach miałam całe nadgarstki popuchnięte od uciskania i ciosów. Przyszłam tu, żeby nauczyć się obrony w kryzysowych sytuacjach. Może nie jestem już taka sprawna jak te młode dziewczyny, ale nie dam się!

Tadeusz Chodaczek, który jest Głównym Mistrzem Stowarzyszenia Kou Bu Kai prowadzi zajęcia po raz trzeci dla kobiet, wcześniej szkolił wojsko, policję, straż, czerwone berety.... Uważa, że w opolankach tkwi ogromny potencjał.
- Kobitki naprawdę mają serce do walki. Widziałem to niejednokrotnie - mówi.

Szpilki, broń kobieca
Same panie często nie wiedzą, jaki oręż mają przy sobie. Najniebezpieczniejsze są... szpilki, potem torebka, klucze. Mając do dyspozycji taką broń i odrobinę wiedzy naprawdę można się poczuć bezpiecznie.

Na ciele człowieka jest 350 czułych punktów. Wiedza o tym gdzie się znajdują może być bardzo przydatna w leczeniu, ale także w obronie. Wystarczy trochę mocniej nacisnąć - mówi Chodaczek.
Na szczycie rankingu czułych męskich miejsc są oczywiście: krocze i oczy. - Ale np. nie każdy wie, że ogromny ból może sprawić uciśnięcie okolic pod płatkami usznymi, w łokciach albo pod nosem - mówi trener. - Gdy ktoś nas zaatakuje, można też uderzyć w krtań albo rozciągnąć napastnika, jedną ręką łapiąc za brodę, a drugą w okolicy krzyża - dodaje.
W samoobronie najważniejsze nie jest to, aby stłuc przeciwnika i pokazać mu, gdzie raki zimują. Chodzi o to, aby dać sobie czas na ucieczkę. Jeden, dwa chwyty zastosowane na przeciwniku - wprowadzą go w osłupienie, a kobieta w tym czasie otrzepie pył z delikatnych dłoni i... jak najszybciej opuści miejsce zdarzenia.

Oprócz chwytów pozwalających powalić przeciwnika panie podczas kursu zdobyły jeszcze jedną przydatną umiejętność - jak skłonić do wyjścia z imprezy swojego mężczyznę. Chwyt działa nawet, gdy wybranek jest mocno zawiany i waży 120 kg.

Wystarczy złapać pana za nadgarstek, wyprostować rękę i przerzucić przez ramię, a następnie lekko wykręcać. Takie ułożenie sprawi, że wybranek wyjdzie na paluszkach, potulnie jak baranek.
Kurs zorganizowany przez opolską Straż Miejską jest bezpłatny. Składa się z cyklu zajęć z psychologiem i treningów na sali.

- Pieniądze na jego zorganizowanie zdobyliśmy z urzędu miasta. Niestety już nie można się zapisywać. Zainteresowanie było tak ogromne, że miejsca rozeszły się dosłownie na pniu - mówi Krzysztof Maślak, z-ca komendanta Straży Miejskiej. - Ale spokojnie, za rok podwoimy liczbę miejsc na kursie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska