Wyspa Bolko jest przyrodniczym unikatem. Często o tym zapominamy

Artur  Janowski
Artur Janowski
Nornica ruda to jeden z najczęściej spotykanych na wyspie Bolko gryzoni, warto rozglądać się dokoła, aby ją zobaczyć.
Nornica ruda to jeden z najczęściej spotykanych na wyspie Bolko gryzoni, warto rozglądać się dokoła, aby ją zobaczyć. Łukasz Berlik
W Polsce niewiele miast ma na swoim terenie wyspę, gdzie podczas spaceru można spotkać sarny, jaszczurki, blisko 90 gatunków ptaków, a nawet nietoperze. – To miejsce trzeba wreszcie objąć lepszą ochroną – przekonują miłośnicy natury.

Bolko największe wrażenie robi na każdym mieszczuchu, który przekracza most łączący wyspę z centrum Opola. Mimo że park odnowiono, to nadal dominują stare, wysokie drzewa i krzewy. Zielono jest zwłaszcza wczesną wiosną, ale o każdej porze roku spacerowiczom towarzyszą liczne zwierzęta. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że obserwują ich setki par oczu.

- Szczerze mówiąc, jeszcze niemal sześć lat temu sam nie zdawałem sobie do końca sprawy, jaką perłą jest wyspa Bolko. Ale wtedy zacząłem fotografować ptaki, dzięki czemu zyskiwałem coraz większą świadomość przyrodniczego bogactwa tego miejsca – opowiada Łukasz Berlik, z zamiłowania ornitolog, który udostępnił nam fotografie.

Mamy ptasi raj

Być może wyspa nie byłaby dziś przyrodniczym rajem, gdyby nie fakt, że przez setki lat dostęp do niej był utrudniony. Wprawdzie park – jaki obecnie oglądamy – po¬wstał w 1913 roku, ale nawet wówczas nie było mostu, a opolanie przeprawiali się łódkami lub promem. Pierwsza przeprawa po¬wstała dopiero w latach 30., ale została zniszczona w 1945 r. i na kolejną trzeba było czekać do 1961 r.

- Potem wyspa nadal była dla wielu dzika, odludna, bo wciąż zarośnięta i zadrzewiona. Sam park dopiero niedawno doczekał się gruntownej rewitalizacji – przypomina profesor Arkadiusz Nowak z Uniwersytetu Opolskiego.

Mimo ucywilizowania wyspy nadal spacerujący alejkami mogą się natknąć na liczne zwierzęta. Te największe, a przez to też najbardziej widoczne, to sarny. Na wyspie Bolko widywane są przez cały rok.

- Kilka lat temu pojawiły się także jelenie, ale to był incydentalny przypadek. Przed wieloma wiekami, kiedy wyspa Bolko miała bardziej pierwotny charakter, zapewne można było spotykać je tu częściej, podobnie jak inne gatunki większych ssaków, które obecnie nie są tu obserwowane – mówi Łukasz Berlik.

Ornitolog z zamiłowania zachęca, aby podczas spacerów na Bolko próbować podpatrywać ptaki. Dla nich wyspa jest oazą w betonowej pustyni, w którą powoli zamienia się stolica województwa. W latach 2008-2014 opolscy ornitolodzy stwierdzili występowanie na wyspie Bolko aż 83 gatunków ptaków.

- Porównanie danych zawartych w dostępnych publikacjach ornitologicznych pozwala stwierdzić, że pod względem liczby lęgowych gatunków ptaków wyspa Bolko jest znacznie bardziej zasobna od innych zbadanych pod tym kątem parków miejskich w Polsce – podkreśla opolski ornitolog.

Co więcej, park na wyspie, a także duże łąki są bardzo ważnym miejscem dla ptaków przelotnych i zimujących. Łącznie z nimi zaobserwowano na wyspie około 200 gatunków ptaków. Wiele z nich to gatunki rzadkie na Śląsku.

- Jak choćby ślepowron, czyli gatunek ptaka z rodziny czaplowatych, wymieniony w załączniku I Dyrektywy ptasiej – mówi Łukasz Berlik. - Ślepowron aktywny jest głównie nocą, a w ciągu dnia odpoczywa, najczęściej w koronach drzew, przez co bardzo trudno go zaobserwować. Tu ciekawostka: ślepowron widnieje w logo Śląskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Do gatunków dyrektywowych należy także lęgnący się na wyspie dzięcioł czarny.

- Jest największym spośród europejskich dzięciołów, wielkością zbliżony do gawrona – opowiada Łukasz Berlik. - Żywi się przede wszystkim owadami żyjącymi w drewnie. Wykuwane przez niego dziuple wykorzystują liczne gatunki ptaków (m.in. włochatka, gągoł), ssaków oraz bezkręgowców.

- Na wyspie Bolko zaobserwowano dotychczas aż 8 gatunków dzięciołowatych. To zasługa m.in. bogatego drzewostanu - dodaje Łukasz Berlik

Duże zadrzewienie wyspy sprawia, że Bolko to również idealne miejsce do bytowania innych zwierząt, m.in. chrząszczy. Wśród nich wyróżnia się chrabąszcz majowy, spotykany najczęściej w majowe i czerwcowe wieczory, kiedy odbywa loty.

- Dnie spędza na drzewach liściastych, których liście są jego głównym pożywieniem. Larwy żyją pod ziemią i żerują na korzeniach roślin zielnych, krzewów oraz drzew - opowiada Łukasz Berlik.- Ciekawostka: chrząszcz ten był niegdyś cenionym przysmakiem. Podobno jeszcze w XX wieku we Francji i w Północnej Hesji podawano zupę z chrabąszczy majowych. Spożywano je też na surowo.

Biegacz na ratunek

Niewykluczone, że jeden z wielu gatunków chrząszczy uratował wyspę przed zniszczeniem. Droga, którą władze miasta chciały poprowadzić po obrzeżach wyspy, mogła naruszyć stanowisko biegacza Scheidlera.

Tymczasem o występowaniu na wyspie tego rzadkiego chrząszcza – w Polsce pozostającego pod ochroną – jeszcze do niedawna nie wiedziano. W 2010 roku osobniki tego gatunku sfotografował Łukasz Berlik, który następnie – po kilku latach corocznych, już świadomie dokonywanych obserwacji – wspólnie z dr. Miłoszem Mazurem opublikował artykuł na temat bolkowskich biegaczy. Wcześniej informacje o biegaczu otrzymała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która ostatecznie nie dała zgody na budowę drogi.

- Bogactwo przyrodnicze wyspy wynika jednak nie tylko z występowania rzadkich gatunków. Bardzo ważne są również te bardziej rozpowszechnione i pospolite, jak np. żaba trawna, zaskroniec, jaszczurka zwinka, zając szarak, łasica, wiewiórka pospolita (dość rzadko jednak widywana na wyspie) czy nornica ruda. Ta ostatnia może być przez niektórych brana za mysz.
- Nornica ruda to jeden z najczęściej spotykanych na wyspie Bolko gryzoni - spacerując parkowymi alejami, warto rozglądać się dokoła, aby ją zobaczyć – zachęca Łukasz Berlik. - Nornica tworzy systemy korytarzy w gęstym runie lub tuż pod powierzchnią ziemi. Dobrze się wspina. Jest aktywna zarówno dniem, jak i nocą. Nie zapada w sen zimowy.
Nornice żywią się głównie roślinami (korzenie, nasiona, liście), a te na Bolko są nie mniej liczne niż zwierzęta. Cenny jest starodrzew, ale również rzadkie gatunki krzewów, mchów i grzybów.

- Bolko było kiedyś lasem łęgowym, czyli nadrzecznym – opowiada prof. Arkadiusz Nowak. - Są one bardzo cenne przyrodniczo i w porównaniu z innymi lasami naszego kraju posiadają najwyższą liczbę nisz ekologicznych dla różnorodnych organizmów żywych. Zniszczenie łęgu może doprowadzić do zmniejszenia bio¬różnorodności biologicznej, czyli wyginięcia roślin i zwierząt. Niestety na Bolko już następuje proces grądowienia lasów łęgowych, czyli zmiany struktury lasu.

Z jednej strony to efekt tego, że wyspa nie jest regularnie zalewana przez Odrę, a tego gatunkom nadrzecznym potrzeba do prawidłowego rozwoju. Z drugiej strony poprzez porządkowanie wyspy doprowadzamy do tego, że jest coraz mniej miejsca na zieleń nieuporządkowaną.

- Na wyspie przybywa gatunków, których być tam nie powinno, np. takich jak niecierpek drobnokwiatowy, który jest rośliną obcą, inwazyjną w stosunku do rodzimych gatunków i wypiera np. niecierpka pospolitego - wyjaśnia opolski naukowiec. - Te zmiany następują powoli, ale stale. Zwykły zjadacz chleba tego nie spostrzeże, ale w urzędzie miasta pracują ludzie, którzy mają wiedzę na ten temat i powinni zwrócić większą uwagę na ten problem.

Wyspa to płuca

Miłośnicy przyrody na Bolko przyznają, że nie ma już powrotu do gęstego lasu, który przed wiekami pokrywał wyspę. Można jednak łączyć funkcję rekreacyjną z poszanowaniem przyrody i roślin.

- Od co najmniej pięciu lat w miejskich dokumentach uwzględniony jest projekt utworzenia zespołu przyrodniczo-krajobrazowego na terenie wyspy Bolko – przypomina Łukasz Berlik.
Zespół przyrodniczo-krajobrazowy to jedna z form ochrony terenów przyrodniczych. W Polsce jest ponad 300 takich obszarów. O powołanie kolejnego na Bolko wystąpiło w tym roku do rady miasta Śląskie Towarzystwo Ornitologiczne. Powołanie zespołu przyrodniczo-krajobrazowego to z jednej strony większa ochrona dla przyrody, ale z drugiej utrudnienie w prowadzeniu jakichkolwiek inwestycji np. w parku czy w zoo. Dlatego ratusz do wniosku podszedł ostrożnie i uchwała w tej sprawie na sesji nie stanęła.

- Wyspa Bolko to płuca Opola i powinna być dodatkowo chroniona. Wielu opolan nadal nie ma świadomości, jakim skarbem jest nasza wyspa - mówi Łukasz Berlik.

Dobrze wie o tym prof. Arkadiusz Nowak, który jeszcze jako wojewódzki konserwator przyrody starał się o powołanie takiego zespołu. Wówczas jednak jego idei nikt nie podchwycił, a na nie był m.in. wojewódzki konserwator zabytków, który wcześniej objął park ochroną.

- I założenie parkowe warto chronić, ale przyrodę również. Taka wyspa to unikat na skalę Polski, mam nadzieję, że prędzej czy później doczekamy się nie tylko ochrony, ale także stałego monitoringu przyrody na Bolko. Obecnie tego brakuje – ocenia naukowiec z Uniwersytetu Opolskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska