Magnolia. Chorzy pod okiem wykwalifikowanych terapeutów

Redakcja
- Gdy ten budynek przystosujemy do potrzeb chorych na alzheimera, będziemy mogli zapewnić opiekę 20 pacjentom - mówi Waldemar Maciaszczyk, dyrektor ŚDS "Magnolia”.
- Gdy ten budynek przystosujemy do potrzeb chorych na alzheimera, będziemy mogli zapewnić opiekę 20 pacjentom - mówi Waldemar Maciaszczyk, dyrektor ŚDS "Magnolia”. Sławomir Mielnik
Chorzy na alzheimera będą mieć dom, w którym znajdą fachową opiekę, a ich bliscy spokojnie mogą pracować.

Joanna Wons z Opola przez 11 lat opiekowała się mężem chorym na alzheimera. W początkowym okresie choroby, gdy zaczął tracić pamięć, jeszcze mogła zostawić go w domu samego. Zamykała dostęp do gazu i wody, zamówiła zabezpieczenia okien, by ich nie mógł otworzyć, włączała telewizor i wychodziła. Po kilku latach i to okazało się niewystarczające. Musiała zrezygnować z pracy.

- Nie mieliśmy dzieci, ani mieszkającej w pobliżu rodziny - wspomina tamten czas. -Byłam jedyną opiekunką męża. Czasem, dzięki życzliwości sąsiadki, mogłam pójść po zakupy czy do lekarza. Straciliśmy wszystkich znajomych, bo pewnie obawiali się, czy nie zechcę zbyt często prosić ich o pomoc. Byłam przez te lata chyba najbardziej samotna na świecie.

Myślałam sobie wtedy, że państwo powinno pomóc takim ludziom jak ja i otworzyć placówki, które przejęłyby opiekę na chorymi z demencją przez część dnia. Kiedy złamałam nogę i musiałam przez pewien czas być w szpitalu, męża umieszczono w całodobowym domu opieki. Jego stan się pogorszył, a ja nie czułam się na siłach, by po operacji nadal się nim zajmować. Odwiedzałam go tylko, ale mnie nie poznawał. Nie bardzo też wiedział, gdzie jest.

Pod koniec listopada ci, którzy - jak pani Joanna - opiekują się bliskimi chorymi na alzheimera lub demencję starczą, będą mogli liczyć na pomoc wykwalifikowanego personelu w budynku przy ul. Stoińskiego w Opolu, przeznaczonym dla chorych na tego typu schorzenia. Wcześniej mieścił się tam Środowiskowy Dom Samopomocy. Po jego przeprowadzce do wyremontowanego budynku, władze miasta zdecydowały, że właśnie pomoc opiekunom chorych na alzheimera jest teraz najpilniejszą potrzebą.

- Żeby podopieczni mogli tam znaleźć najodpowiedniejsze warunki, potrzebna jest adaptacja obiektu - mówi nadzorujący remont Waldemar Maciaszczyk, dyrektor ŚDS "Magnolia".- Prace są na etapie projektowym. Trzeba zadbać o to, by mniej sprawni, najczęściej starsi ludzie, mogli bez przeszkód wejść do budynku. Niezbędna jest więc gruntowna przeróbka strefy wejścia. Likwidacja barier architektonicznych konieczna jest także w innych pomieszczeniach.

Będzie tam miejsce dla ok. 20 chorych. Będą mogli przebywać pod opieką terapeutów przez 8 godzin dziennie. W tym czasie trzeba im zorganizować odpowiednie zajęcia, a w związku z tym trzeba przebudować niektóre pomieszczenia. - Zamierzamy utworzyć dwie duże sale, w których można prowadzić zajęcia manualne - mówi Maciaszczyk - A także te, podczas których podopieczni będą ponownie uczyć się podstawowych czynności życiowych, takich jak czesanie, zapinanie guzików, przygotowanie prostego posiłku.

W przypadku choroby alzheimera bardzo ważny jest codzienny trening nawet w tak nieskomplikowanych czynnościach, jak te związane z utrzymaniem higieny osobistej czy - mówiąc najogólniej - dbałości o siebie i najbliższe otoczenie.

Tracenie pamięci to podstawowy problem związany z tymi schorzeniami. Trzeba starać się podtrzymywać ją różnymi technikami. I tym zajmą się specjaliści. Zorganizują podopiecznym także czas, proponując różnorodne zajęcia, dostosowane do stanu zdrowia. Opiekunowie chorych będą więc mogli zająć się pracą. Przez część dnia zostaną uwolnieni od cało- dobowego obowiązku opieki, która często trwa latami.

- Dobrze, że taka placówka powstanie w naszym mieście -uważa Iwona Konieczna, psycholog z Dziennego Oddziału Psychogeriatrycznego Szpitala Wojskowego w Opolu. - Choroba alzheimera trwa przez wiele lat i wolno przebiega. Zaczyna się od tego, że człowiek w trakcie rozmowy traci wątek, a potem, by zapełnić pustkę w głowie, mówi cokolwiek, od rzeczy. Następnie dochodzi problem utraty orientacji w terenie.

Chorzy nie mogą trafić do domu z najbliższego sklepu. Jeszcze później nie potrafią zadbać o siebie, ubrać się, umyć, ani przyrządzić kanapki. Z czasem dziwaczeją, a otaczający świat staje się dla nich niebezpieczny. Nigdy nie można ich zostawiać bez opieki, co dla bliskich bywa z czasem bardzo, bardzo trudne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska