Mariusz Stachowski: Próbujemy dotrzymać tempa oczekiwaniom mieszkańców

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Mariusz Stachowski, burmistrz Zawadzkiego
Mariusz Stachowski, burmistrz Zawadzkiego Gmina Zawadzkie
Rozmowa z Mariuszem Stachowskim, burmistrzem Zawadzkiego.

Z czego jest pan najbardziej dumny, gdy myśli pan o swojej gminie?
Jak w każdej gminie są mocne i słabe strony, ale jako burmistrza cieszy mnie, że potrafimy doceniać to, co mamy. Na naszym terenie funkcjonują zakłady, które bardzo dobrze sobie radzą. To oczywiście przekłada się na podatki, a w dalszej kolejności - na inwestycje. Dbamy o tradycję, potrafimy się zintegrować oraz działać na rzecz rozwoju gminy i to jest piękne. Kiedyś motorem była huta. Jeśli trzeba było zbudować bloki, osiedle albo basen, to huta brała to na siebie, bo przecież z tej infrastruktury, w dużej mierze, korzystali jej pracownicy. Później rzeczywistość się zmieniła. Hutę Andrzej zastąpiły nowe spółki, a zadania, o których powiedziałem, przejął samorząd, bo mieszkańcy chcą żyć na coraz wyższym poziomie. Próbujemy dotrzymać tempa tym oczekiwaniom. Staramy się nie narzucać swojej wizji, ale wsłuchiwać się w to, jaki mieszkańcy mają pomysł na gminę. Bardzo ważna jest też symbioza między samorządem, a firmami. Im lepiej przedsiębiorcom funkcjonuje się na naszym terenie, tym więcej możemy zrobić za sprawą ich podatków.

Na ile Zawadzkie jest komfortowym miejscem do życia?
Jesteśmy kompaktową gminą, położoną między dużymi ośrodkami. Pracujemy właśnie nad strategią rozwoju gminy i jednym z jej elementów była ankieta wśród mieszkańców. Okazuje się, że doceniają oni komfort życia u nas, m.in. to, że mamy szkoły i przedszkola, które dają odpowiedni poziom nauki i są mocną bazą do późniejszej kontynuacji nauki już poza gminą. Mamy basen i boiska sportowe, więc po szkole i po pracy można spędzić czas aktywnie. Z uroków gminy korzystają zresztą nie tylko nasi mieszkańcy. Wszystko za sprawą lasów czy rzeki, chętnie wybieranych przez miłośników rekreacji w malowniczych okolicznościach przyrody. Wiedzą o tym doskonale chociażby miłośnicy dwóch kółek, którzy przyjeżdżają tu całymi rodzinami.

Z ankiety, o której pan wspomniał wynika, że mieszkańcy oczekiwaliby lepszego skomunikowania kolejowego z województwem śląskim.

To prawda. Mamy bardzo dobre połączenie z Opolem, natomiast w przypadku województwa śląskiego tak kolorowo już nie jest. To oczywiście kłopot dla tych, którzy uczą się tam lub pracują, bo jedynym wyjściem jest przesiąść się na własne cztery kółka, co oczywiście wiąże się z kosztami. Linia została zapomniana, ale prowadzimy rozmowy zarówno z marszałkiem województwa opolskiego, jak i śląskiego i myślę, że prędzej czy później doprowadzą nas one do szczęśliwego finału. W kwestii połączeń autobusowych natomiast wiele w ostatnich latach udało się zrobić. Przed laty był w Zawadzkiem centralny przystanek, z którego można było dojechać m.in. do Dobrodzienia, Olesna, czy Krupskiego Młyna, bo funkcjonowały wówczas autobusy zakładowe. Później zaczęły się zmiany ustrojowe, powstały prywatne firmy, które zapewniały transport, ale już wyłącznie swoim pracownikom. Dla mieszkańców to oznaczało komunikacyjny kłopot. Dzięki współpracy powiatu i poszczególnych gmin powstał związek powiatowo-gminny „Jedź z nami”, którego jesteśmy członkiem. Związek, posiadając swoje autobusy, łączy wszystkie miejscowości naszego powiatu strzeleckiego oraz krapkowickiego. Sięgamy po pieniądze zewnętrzne, dzięki którym m.in. korzystamy z dopłaty do kilometrów oraz możliwość zakupu autobusów elektrycznych.

Pewnie są też takie obszary, w których ma pan niedosyt.
W ostatnim czasie intensywnie zabiegaliśmy o pozyskanie pieniędzy zewnętrznych i to się udało. Dzięki temu, w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej, będziemy budować blok na 40 mieszkań. Będą to mieszkania komunalne z możliwością dojścia do własności. Są one dedykowane osobom, których nie stać na to, by wziąć kredyt i kupić lokum na wolnym rynku. Wydzieliliśmy też działki w bardzo dobrej lokalizacji, na których powstanie osiedle około dwudziestu domków jednorodzinnych. Jesteśmy w trakcie ich uzbrajania, pod koniec roku powinna ruszyć sprzedaż. Jako dziadek często spaceruję z moją wnuczką w wózku, a z takiej perspektywy doskonale widać, które drogi wymagają pilnej naprawy. Remontujemy je, ale oczywiście ograniczają nas finanse. W tym obszarze - ja i mieszkańcy - bardzo chcielibyśmy poprawy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska