- Nie możemy w domu nawet okien otwierać! - denerwuje się Helena Jaszkowic, mieszkanka wioski. - Ten smród przyprawia o zawroty głowy. Żeby się o tym przekonać wystarczą dwie godziny na "świeżym" powietrzu.
Mieszkańcy Poznowic zgłaszali swój problem wójtowi gminy, jednak to nie odniosło skutku. Od jakiegoś czasu boją się też o własne zdrowie.
Odkryli, że właściciel zamiast utylizować padłe zwierzęta, wrzuca je do obornika. Gnój rozrzucany jest dalej przez rolników, którzy go kupują. W rezultacie na polach znaleźć można było szczątki rozkładających się zwierząt.
- To są przecież bakterie, które mogą wywoływać choroby! - mówi sołtys Ginter Guz.
- Rzeczywiście nasi pracownicy natrafili w oborniku na rozkładające się szczątki zwierząt - potwierdza powiatowy inspektor weterynarii Waldemar Włodara. - To działanie niedopuszczalne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami padłe sztuki powinny być utylizowane.
Tymczasem właściciel hodowli Krzysztof Sygit nie wiele robi sobie z pretensji mieszkańców.
- Hołota! - rzucił w ich kierunku, gdy spotkali się pod bramą z dziennikarzem nto. - Moje gospodarstwo jest prowadzone zgodnie z prawem i spełnia wszelkie normy weterynaryjne.
Więcej o tym jak wygląda życie mieszkańców Poznowic w pobliżu świniarni i co zamierza zrobić gmina by działalność była mniej uciążliwa czytaj w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?