Milion pod kontrolą

- Miasto sprzedało tereny wokół "Okrąglaka", a ich kupiec chce finansowo wesprzeć klub. To chyba może być szansa na wyjście Odry z tarapatów...
- Bardzo by mnie cieszyło, gdyby tak się stało. Na razie nikt pieniędzy, o których jest mowa, nie ma w ręce ani na koncie. To na razie są deklaracje inwestora, że planuje wesprzeć opolską piłkę.
- Kiedy spodziewacie się tych pieniędzy?
- Przetarg to jedna sprawa, ale przecież są również inne wymogi z nim związane, jak choćby podpisanie aktu notarialnego, co jeszcze nie nastąpiło. Sfinalizowanie całej sprawy może potrwać nawet kilka tygodni.
- Na co wydacie darowiznę?
- Inwestor wyraził chęć wsparcia Stowarzyszenia Miłośników Odry Opole, a nie prywatnej spółki, jaką jest Ryan Odra Opole.
- Jednym z zadań stowarzyszenia jest finansowa pomoc dla drużyny...
- Na pewno zarząd stowarzyszenia i spółki spotkają się i przeanalizują wszystkie możliwości udzielenia tej pomocy, jednak nie będą to pieniądze na uregulowanie długów, na wypłatę zaległych premii.
- W jaki więc sposób stowarzyszenie będzie mogło pomóc Ryanowi Odrze?
- Na przykład fundując stypendium dla wyróżniających się młodych zawodników z Opola, kupując stroje sportowe dla drużyn biorących udział w rozgrywkach, także juniorskich, pokrywając koszty obozów szkoleniowych czy na przykład opłacając internaty dla naszych juniorów. To odciąży finansowo klub. Generalnie chodzi o to, aby nie "przejeść" tych pieniędzy, by wystarczyły na jak najdłużej i przyniosły jak najwięcej efektów.
- Najbardziej przez kibiców spodziewanym efektem jest awans do pierwszej ligi.
- Jeśli spółka akcyjna wystąpi do stowarzyszenia na przykład z propozycją przeznaczenie określonej kwoty na jeden, ale konkretny cel, to jego zarząd zapewne będzie w tej sprawie rozmawiał. Na pewno nie wchodzi w grę układ "dajcie nam do spółki te pieniądze, a my sobie je podzielimy".