- Te łzy na Twojej twarzy, kiedy w niedzielę ogłaszano wyniki, to były łzy szczęścia czy żalu, że jednak nie zostałaś Miss?
- Popłakałam się ze szczęścia! Nie spodziewałam się tego tytułu. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Kiedy ogłoszono, że wchodzę do finału, do Top 10 najpiękniejszych Polek, poczułam ogromne wzruszenie, ale też zdenerwowanie. A kiedy usłyszałam ostateczne wyniki, zaczęłam płakać ze szczęścia. Ciągle jeszcze płaczę, odbierając gratulacje.
- Co było dla ciebie najtrudniejsze w czasie występu?
- Wszystkie dziewczyny obawiały się, że mogą się potknąć w czasie schodzenia po schodach. No i ja potknęłam się w sukni ślubnej. Halka zaplątała mi się o pantofle. Przestraszyłam się, że się przewrócę. Wzięłam jednak sukienkę w ręce i jakoś ruszyłam w dół.
- Jak sobie poradziłaś z tremą?
- Czułam tremę, ale bardziej dlatego, że to ja sama postawiłam sobie za zadanie, żeby wypaść na 120 procent swoich możliwości. Nikt z bliskich nie stawiał mi wymagań, oczekiwań. Wszyscy mnie uspokajali, żebym nie czuła stresu. Wiem, że cieszyliby się z każdego miejsca. Pewnie już nigdy nie zdarzy mi się możliwość wystąpienia przed tak ogromną publicznością. Dlatego bardzo chciałam dobrze reprezentować swoje miasto, Opolszczyznę i tych, którzy we mnie wierzą.
- Jak taki konkurs wygląda za kulisami?
Wszystkim nam się wydawało, że trwał zaledwie 10 minut. Mnóstwo bieganiny, przebierania się, poprawiania makijażu, fryzury u naszych wizażystek i stylistek.
- Kto pierwszy przyszedł z gratulacjami?
- Najpierw składałyśmy sobie gratulacje nawzajem z innymi dziewczynami. Potem przybiegli znajomi z publiczności i zaczęli mnie ściskać. Zaraz po konkursie dostałam 120 gratulacji na Facebooku, ponad 60 wiadomości na telefon, miałam mnóstwo nie odebranych połączeń. Dziękuję za wszystkie. Jestem szczęśliwa i bardzo uśmiechnięta. Mogę wszystkim dziewczynom powiedzieć: warto brać udział w takich konkursach. To niesamowite przeżycie.
- Gratulacje złożyła ci także Malwina Ratajczak, Miss Polonia 2005 z Krapkowic. Jak się poznałyście?
- Kiedy ruszyła kampania promocyjna mojego udziału w konkursie Miss Polski, chodziłam po lokalach gastronomicznych w Opolu z prośbą, czy mogą powiesić gdzieś mój plakat. Tak trafiłam do pubu prowadzonego przez Malwinę Ratajczak i jej męża. Miałyśmy okazję poznać się, porozmawiać. Wiem, że trzymała za mnie kciuki w niedzielny wieczór.
- Co dalej zamierza II Wicemiss Polski?
- Pracuję w Agencji Modelek we Wrocławiu, gdzie realizujemy różne projekty. Chcę jeszcze 2-3 lata pracować jako modelka i pewnie wrócę do swojego wyuczonego zawodu, a skończyłam administrację na Uniwersytecie Opolskim. Zobaczymy, co jeszcze przyniesie czas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?