Miss ciągle płacze ze szczęścia. Anna Pabiś o wyborach

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Anna Pabiś, II wicemiss Polski.
Anna Pabiś, II wicemiss Polski. Archiwum prywatne
- Czułam tremę, ale bardziej dlatego, że to ja sama postawiłam sobie za zadanie, żeby wypaść na 120 procent swoich możliwości - mówi Anna Pabiś, mieszkanka Głuchołaz i Opola, II Wicemiss Polski.

Miss Polski 2013. Opolanka Anna Pabiś w niedzielnym finale [ZDJĘCIA]

- Te łzy na Twojej twarzy, kiedy w niedzielę ogłaszano wyniki, to były łzy szczęścia czy żalu, że jednak nie zostałaś Miss?
- Popłakałam się ze szczęścia! Nie spodziewałam się tego tytułu. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Kiedy ogłoszono, że wchodzę do finału, do Top 10 najpiękniejszych Polek, poczułam ogromne wzruszenie, ale też zdenerwowanie. A kiedy usłyszałam ostateczne wyniki, zaczęłam płakać ze szczęścia. Ciągle jeszcze płaczę, odbierając gratulacje.

- Co było dla ciebie najtrudniejsze w czasie występu?

- Wszystkie dziewczyny obawiały się, że mogą się potknąć w czasie schodzenia po schodach. No i ja potknęłam się w sukni ślubnej. Halka zaplątała mi się o pantofle. Przestraszyłam się, że się przewrócę. Wzięłam jednak sukienkę w ręce i jakoś ruszyłam w dół.

- Jak sobie poradziłaś z tremą?

- Czułam tremę, ale bardziej dlatego, że to ja sama postawiłam sobie za zadanie, żeby wypaść na 120 procent swoich możliwości. Nikt z bliskich nie stawiał mi wymagań, oczekiwań. Wszyscy mnie uspokajali, żebym nie czuła stresu. Wiem, że cieszyliby się z każdego miejsca. Pewnie już nigdy nie zdarzy mi się możliwość wystąpienia przed tak ogromną publicznością. Dlatego bardzo chciałam dobrze reprezentować swoje miasto, Opolszczyznę i tych, którzy we mnie wierzą.

- Jak taki konkurs wygląda za kulisami?

Wszystkim nam się wydawało, że trwał zaledwie 10 minut. Mnóstwo bieganiny, przebierania się, poprawiania makijażu, fryzury u naszych wizażystek i stylistek.


- Kto pierwszy przyszedł z gratulacjami?

- Najpierw składałyśmy sobie gratulacje nawzajem z innymi dziewczynami. Potem przybiegli znajomi z publiczności i zaczęli mnie ściskać. Zaraz po konkursie dostałam 120 gratulacji na Facebooku, ponad 60 wiadomości na telefon, miałam mnóstwo nie odebranych połączeń. Dziękuję za wszystkie. Jestem szczęśliwa i bardzo uśmiechnięta. Mogę wszystkim dziewczynom powiedzieć: warto brać udział w takich konkursach. To niesamowite przeżycie.

- Gratulacje złożyła ci także Malwina Ratajczak, Miss Polonia 2005 z Krapkowic. Jak się poznałyście?

- Kiedy ruszyła kampania promocyjna mojego udziału w konkursie Miss Polski, chodziłam po lokalach gastronomicznych w Opolu z prośbą, czy mogą powiesić gdzieś mój plakat. Tak trafiłam do pubu prowadzonego przez Malwinę Ratajczak i jej męża. Miałyśmy okazję poznać się, porozmawiać. Wiem, że trzymała za mnie kciuki w niedzielny wieczór.

- Co dalej zamierza II Wicemiss Polski?

- Pracuję w Agencji Modelek we Wrocławiu, gdzie realizujemy różne projekty. Chcę jeszcze 2-3 lata pracować jako modelka i pewnie wrócę do swojego wyuczonego zawodu, a skończyłam administrację na Uniwersytecie Opolskim. Zobaczymy, co jeszcze przyniesie czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska