Mróz zmroził Opolszczyznę

fot. Sławomir Mielnik
Często, żeby ruszyć, trzeba było skorzystać z akumulatora kolegi...
Często, żeby ruszyć, trzeba było skorzystać z akumulatora kolegi... fot. Sławomir Mielnik
Poranne pociągi z Wrocławia miały kilkadziesiąt minut spóźnienia, dwa autobusy PKS się popsuły, a wielu kierowców nie uruchomiło swoich aut.

To skutki 20-stopniowych mrozów, które skuły Opolszczyznę minionej doby.
- Największe problemy mieli pasażerowie podróżujący w stronę Gliwic czy Raciborza pociągami jadącymi z Wrocławia - informuje Jerzy Machnicki, zastępca dyrektora Zakładu Przewozów Regionalnych PKP Opole. - Przez awarię sieci pociągi było opóźnione o około 70 minut, a kurs Wrocław - Kluczbork w ogóle odwołano. Musieliśmy uruchomić transport zastępczy.

Wiele innych pociągów miało kilku-, kilkunastominutowe opóźnienia.
- Były też składy niedogrzane, na przykład poranny relacji Nysa - Opole - przyznaje dyrektor Machnicki. - To przez defekt lokomotywy. A na trasie Nysa - Kędzierzyn-Koźle zamieniliśmy popsuty szynobus na lokomotywę z wagonem.

Kłopoty mieli też pasażerowie korzystający z usług PKS. Autobusy miały kilkunastominutowe opóźnienia.
- No, a zepsuły się dwa - rozkłada ręce Mirosław Heins, kierownik działu przewozów opolskiego PKS. - W porannym jadącym do Skorogoszczy pękł przewód płynu ogrzewania i musieliśmy go zastąpić innym. Opóźnienie sięgnęło 45 minut. Drugi z powodu mrozu stanął między Bierdzanami a Laskowicami.
- Wielu kierowców miało też kłopoty z uruchomieniem samochodu lub wyjechało do pracy z zaszronionymi szybami - dodaje Jarosław Dryszcz z biura prasowego opolskiej policji. - Ograniczona w ten sposób widoczność to zagrożenie na drodze. Apelujemy więc, by w tak mroźne dni wstać pół godziny wcześniej i przygotować samochód do drogi - rozgrzać silnik i poczekać, aż szyby całkowicie odmarzną.

Według Anny Pasierbek z opolskiego kuratorium, mimo mrozów jeździły wczoraj wszystkie gimbusy. - W szkołach była też odpowiednia temperatura, nikt nie marzł i lekcje mogły się odbywać bez przeszkód - stwierdza Anna Pasierbek.

Szpitalne izby przyjęć w opolskim WCM, Szpitalu Wojewódzkim oraz szpitalu w Nysie nie odnotowały przypadków odmrożeń.
- Zwichnięcia, potłuczenia czy złamania z powodu śliskich nawierzchni oczywiście się zdarzają, ale nie było ich wczoraj więcej niż w poprzednich dniach - zapewnia Kazimierz Błoński, ordynator oddziału ratunkowego w szpitalu w Nysie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska