Mury przy ulicy Baldego w Opolu podeprą palami

Redakcja
Maszyna do palowania stoi już obok murów. Pale nie będą wbijane, ale wwiercane, aby nie naruszyć konstrukcji fortyfikacji.
Maszyna do palowania stoi już obok murów. Pale nie będą wbijane, ale wwiercane, aby nie naruszyć konstrukcji fortyfikacji. Sławomir Mielnik
W poniedziałek ruszają prace, które pozwolą zabezpieczyć oraz wzmocnić mury na ulicy księdza Baldego. Na ten remont czekamy ponad rok.

Spory fragment murów przy ulicy ks. Baldego (odnowionych zaledwie przed czterema laty) osunął się na plac pomiędzy basztą a katedrą w marcu 2012 roku.

Basztę zamknięto, a mur zabezpieczono płytami i belkami. Urzędnicy miejscy zapewniali jednak, że to tylko krótka prowizorka, a naprawa będzie błyskawiczna.

Z czasem okazało się, że naprawa jednego fragmentu muru to za mało. Co więcej na fortyfikacjach pojawiły się spore szczeliny od strony Odry. Dopiero jesienią przygotowano projekt techniczny naprawy i wzmocnienia całego muru przy ulicy Baldego. Przetarg na prace wygrała firma Dudzik, która zaproponowała 744 tysiące złotych.

Niestety, z powodu przedłużającej się zimy dopiero niedawno obok murów pojawili się robotnicy i maszyny. Na razie jednak prowadzili badania gruntu obok murów.

- Zapisaliśmy je w warunkach przetargu, bo do tej pory takich badań nigdy nie było, a były bardzo potrzebne - ocenia Dariusz Bajno, autor projektu zabezpieczeń murów.

Okazało się, że pale, które mają zapewnić murowi stabilność, powinny być dłuższe nawet o 2,5 metra, niż do tej pory sądzono. W sumie będą mieć od 5 do 7 metrów. To konieczne, bo dopiero na takiej głębokości pojawia się skała wapienna, na której można je oprzeć.

- Myślę, że ta zmiana nie powinna się odbić na kosztach remontu, ale nie można wykluczyć, że podczas prac nie spotkają wykonawcy inne niespodzianki - zastrzega Bajno.

Spękane mury trzeba odtworzyć, a potem wzmocnić kotwami i prętami. Zostaną też w całości zabezpieczone przed wilgocią. Od strony Odry stanie dodatkowa przypora.

- Prace muszą być wykonywane wyjątkowo ostrożnie, bo mury są w kiepskim stanie - ocenia Dariusz Bajno. - Dlatego np. nie będzie wbijania pali, ale zostaną wwiercone. Taka metoda jest znacznie bardziej bezpieczna dla muru.

Po remoncie - który powinien zakończyć się w tym roku - w murze pojawią z tzw. repery. To punkty, które pozwolą na obserwację (co najmniej dwa razy w roku) stanu i przemieszczania się muru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska