Na parkingu przy onkologii słono płaci się za złe parkowanie

Redakcja
Korzystający z parkingu przy ul. Katowickiej uważają, że oznakowania miejsc służbowych nie są widoczne i łatwo je przeoczyć.
Korzystający z parkingu przy ul. Katowickiej uważają, że oznakowania miejsc służbowych nie są widoczne i łatwo je przeoczyć.
O blokadę na kole samochodu łatwiej tam niż o wolne miejsce.

Po 8.00 rano na szpitalnym parkingu przy ul. Katowickiej w Opolu trudno o wolne miejsce. Ci, którym się uda zaparkować, często szybko się przekonują, że wcale szczęścia nie mieli. Na kole auta jest założona blokada, a za jej zdjęcie trzeba zapłacić 50 zł, bo okazuje się, że to cudem znalezione miejsce jest przeznaczone dla pracowników szpitala.

Spotkało to m.in. Izabelę Jakimowicz z Opola. - Przyjęłam to, że źle zaparkowałam, choć nie ma tam zakazu parkowania - opowiada pani Izabela. - Ale najbardziej zdenerwowało mnie to, że nie było mnie zaledwie 45 minut i już wezwano po moje auto lawetę.

Pracownik parkingu poinformował naszą Czytelniczkę, że będzie musiała zapłacić 550 zł. Na szczęście lawetę udało się odwołać. Do zapłacenia pozostało 50 zł i... niesmak dotyczący całej sytuacji.

Opolanka Dorota Witaszek w centrum onkologii bywa dość często z chorym ojcem. Ona też już miała blokadę na kole. - Stanęłam na chwilę, żeby zaprowadzić tatę do rejestracji. Wracam, a tu blokada, bo to miejsce służbowe - opowiada. - To skandal. Tu przecież nikt nie przyjeżdża dla przyjemności.

Nasz kolejny czytelnik nie zajął żadnego służbowego miejsca. - Stanąłem z boku tak, aby nie tarasować drogi - opowiada. - Obok mojego auta przejechałyby dwie karetki. Kawałek dalej na murze był malutki znak zakazu postoju, ale ja tam nie stanąłem. Wracam i mam założoną blokadę.

Mężczyzna zapłacił za jej zdjęcie, ale uważa, że założono ją bezpodstawnie. Będzie się odwoływał.

- Czy parkingowy może zakładać blokadę i wzywać lawetę? - pyta kolejny zdenerwowany Czytelnik. - Bo ja mam wrażenie, że blokady to na tym parkingu świetny sposób na zarabianie.
- Pracownicy parkingu mogą zakładać blokady i wzywać lawetę - rozwiewa wątpliwości mł. asp. Piotr Pogoda z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Na prywatnym parkingu zarządca ustala sobie własny regulamin i ma takie prawo.

W opolskim oddziale firmy DEJW, która dzierżawi teren parkingu, dowiedzieliśmy się, że regulamin został ustalony w porozumieniu ze szpitalem.

Dla dyrektora Opolskiego Centrum Onkologii problem blokad jest rozdmuchany.

- Musimy tak postępować, bo ludzie parkują, gdzie im się podoba - mówi dr Wojciech Redelbach. - Trzeba patrzeć na oznakowania i tyle. To żadne wytłumaczenie, że informacja jest za mała lub nie w tym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska