We wtorek w przedszkolach pojawiły się listy dzieci, który zostały przyjęte podczas naboru. Niestety, rodzice 120 maluchów na razie muszą uzbroić się w cierpliwość.
- Usłyszałam, że nie powinnam się martwić, bo we wrześniu jakieś miejsce się zwolni. Nie wiem jednak, czy to jest reale i czy przypadkiem nie powinnam się już rozglądać za nianią? - zastanawia się pani Agnieszka.
Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w urzędzie miasta, przekonuje, że 120 brakujących miejsc to niezły wynik.
- Nie ma dramatu, bo w 2017 roku początkowo brakowało aż 400 miejsc - przypomina Koszyk. - Wiem, że rodzice się niepokoją, ale we wrześniu sytuacja powinna się wyjaśnić. Wiele osób wówczas z przedszkoli rezygnuje. Dwa najczęstsze powody to wyjazd z Opola lub urodzenie drugiego dziecka.
- Oczywiście, te dodatkowe miejsca nie zawsze są w tych wymarzonych przedszkolach, ale i tak rodzice się na nie często decydują - przyznaje Irena Koszyk.
Naczelnik przypomina także, że w tym roku do pierwszych klas pójdzie aż 950 sześciolatków, a to z kolei spowodowało, że w przedszkolach zrobiło się luźniej.
Pomogło również to, że w tym roku powstaną dwa dodatkowe oddziały przedszkolne w szkole podstawowej nr 29. Łącznie znajdzie tam opiekę 50 maluchów.
- W ubiegłym roku stworzyliśmy siedem dodatkowych oddziałów, ale nie wykluczamy, że w przyszłości powstaną kolejne - zdradza Koszyk. - W grę wchodzą jeszcze dwie szkoły, ale na razie nie ma decyzji. Trzeba też pamiętać, że to wszystko kosztuje. Dlatego staramy się pozyskiwać pieniądze z zewnątrz. Na te dwa nowe oddziały będziemy się starać o wsparcie unijne.
OPOLSKIE INFO - 20.04.2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?