O dokonanie napadu na kantor, do którego doszło 22 sierpnia ubiegłego roku w Dobrodzieniu oskarżono 27-letniego Kamila P. mieszkańca Miedźna, 42-letniego Piotra S., wówczas funkcjonariusza posterunku policji w Kaletach (Śląskie) (3 września 2012 r. przeszedł na emeryturę), oraz Macieja T., 22 letniego mieszkańca gminy Popów.
Jak ustalono w śledztwie, przed napadem bandyci podzielili się rolami. Kamil P. miał obserwować kantor i dać sygnał do rozpoczęcia działań oraz przechowywać dokumenty, telefony i ubrania, które wszyscy mieli założyć po dokonaniu rozboju. Piotr S. i Maciej T. mieli natomiast dokonać napadu w kantorze.
Według prokuratury zaraz po wejściu do kantoru Maciej T. szarpnął pracownicę za szyję i zrzucił z krzesła, przydusił do podłogi i zaczął zaklejać jej usta taśmą. W tym czasie Piotr S. trzymał w ręce broń służbową: pistolet P-64.
Jak wynika z ustaleń obaj krzyczeli domagając się wydania kluczy do zamkniętego pomieszczenia kasjera.
- Pokrzywdzona broniła się, szarpała napastnika i drapał go. Wtedy też Maciej T. miał uderzyć ją w twarz - mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Piotr S. po otworzeniu drzwi do pomieszczenia kasjera zabrał z niego 44 240 zł oraz 300 euro. Miał również zabrać również portfel należący do pokrzywdzonej, w którym było 32,11 zł oraz jej dokumenty.
Odgłosy dochodzące z kantoru usłyszeli pracownicy sąsiedniego sklepu i zaalarmowali Komisariat Policji w Dobrodzieniu, znajdujący się kilkaset metrów od miejsce przestępstwa.
Po zrabowaniu pieniędzy Piotr S. i Maciej T. przeciągnęli skrępowaną i zakneblowaną taśmą samoprzylepną pracownicę kantoru do pomieszczenia magazynowego, a następnie wybiegli na ulicę.
Piotr S. wymachiwał w tym czasie bronią. Kiedy wsiedli na motocykl, na miejsce przyjechał policjant z Dobrodzienia, który kilka razy strzelił w kierunku odjeżdżającego motocykla. Jeden pocisk ugodził Piotra S.
Podczas pościgu, w rejonie miejscowości Ciasna w powiecie lublinieckim motocykl, którym uciekali przewrócił się. Piotr S. i Maciej T. zostali zatrzymani.
Kamil P. został zatrzymany dwa dni później. Zanim został ujęty, miał ukrywać przedmioty, które miały związek z przestępstwem oraz zacierać ślady. Pomagał mu w tym Artur W., którego czyn objęto również aktem oskarżenia.
Jak się okazało pracownica kantoru została poważnie poturbowana przez bandytów. Miała złamaną lewą kość jarzmową z przemieszczeniem odłamów, stłuczenie głowy, liczne otarcia naskórka i podbiegnięcia krwawe twarzy oraz szyi.
Prokuratura oskarżyła Piotra S. również o inne przestępstwa: przywłaszczenie służbowej radiostacji oraz o telefonu zmarłej osoby, w trakcie wykonywania czynności służbowych związanych z jej zgonem.
Kamila P. oskarżono natomiast o dokonanie wspólnie z Wojciechem P. i Konradem W. kradzieży z włamaniem na szkodę Andreasa S. Pokrzywdzonemu ukradziono wówczas sprzęt do polowania oraz broń myśliwską o łącznej wartości 42 150 zł.
Następnie za pośrednictwem Piotra S. zażądano od pokrzywdzonego pieniędzy w zamian za odzyskanie skradzionych przedmiotów. Pokrzywdzony o fakcie kradzieży nie zawiadomił policji ponieważ obawiał się ewentualnych konsekwencji w związku z utratą broni palnej. Andreas S. za odzyskanie skradzionych rzeczy miał zapłacić oskarżonym 43 tys. złotych.
Za dokonanie rozboju z użyciem broni grozi kara pozbawienia wolności od 3 do 15 lat. Sprawcy początkowo byli tymczasowo aresztowani, w chwili obecnej stosowane są wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze (poręczenia majątkowe od 15 tys. do 40 tys. zł, dozory policji oraz zakazy opuszczania kraju).
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?