Dla Ryszarda Wrzeszcza i jego żony Leokadii mikołajki nie były w tym roku szczęśliwe.
6 grudnia małżonkowie dostali mandaty za przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Policjanci byli niezwykle drobiazgowi.
- Szliśmy razem żoną, żeby kupić bilet na mecz Zaksy w Lidze Mistrzów, jesteśmy kibicami i jeździmy na mecze siatkówki - opowiada Ryszard Wrzeszcz. - Przeszliśmy przez ulicę i wtedy zatrzymał nas patrol policji w nieoznakowanym radiowozie.
Policjant oświadczył nam, że ma nagranie, jak przekraczamy jezdnię w niedozwolonym miejscu. Protestowałem, bo sam kiedyś mierzyłem pieszo, że do pasów jest ponad 100 kroków. Funkcjonariusz wyjął jednak taśmę mierniczą i zmierzył, że dokładnie jest 96 metrów, czyli o cztery za mało, żeby przejść poza pasami.
- Przez nadgorliwość policjantów ukarano mnie i żonę mandatami karnymi po 50 zł - dodaje Ryszard Wrzeszcz.
Komendant policji w Oleśnie uważa, że policjanci zareagowali prawidłowo.
- Ukarani mogli nie przyjąć mandatu i oddać sprawę do sądu, ale tam muszą udowodnić, że nie popełnili wykroczenia - mówi insp. Tomasz Kubicki, szef oleskiej policji.
- Policjanci karzą mandatami pieszych nie ze złośliwości - dodaje insp. Tomasz Kubacki. - Głównym celem jest bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu drogowego, czyli pieszych i rowerzystów. Ludzie nie przejmują się upomnieniami, a mandatami już tak. Dzięki tym działaniom w tym roku jest o 8 ofiar śmiertelnych wypadków mniej.
Nowe grzechy. Z czego musisz się spowiadać? [LISTA]
Zobacz OPOLSKIE INFO [8.12.2017]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?