Remont chodnika ulicy Zwycięstwa w Opolu okazał się bardzo kłopotliwy dla mieszkanek jednego z domów. Dwie starsze, schorowane panie w wieku 90 i 88 lat, aby wydostać się teraz z własnego podwórka, muszą pokonać 35-centymetrowy uskok. O tyle bowiem w trakcie prac obniżono poziom chodnika.
- Obie nie są już zbyt sprawne - tłumaczy Andrzej Jucha, który opiekuje się mieszkankami domu, swoimi ciociami. - Ale jedna z nich jeszcze chodziła sobie z wózeczkiem na drobne zakupy. Teraz nie jest w stanie przecież wyjść z podwórka. Wysoki próg, jaki powstał między chodnikiem a terenem posesji, bardzo utrudnia kobietom i ich opiekunom życie. - Na podwórko nie wjedzie żaden samochód - mówi pan Andrzej. - Zbliża się zima i trzeba kupić opał. Mamy go nosić w wiaderkach z ulicy?
Starsze panie interweniowały w Miejskim Zarządzie Dróg.
- Usłyszały, że mają sobie obniżyć swój teren - relacjonuje mężczyzna. - Jak tak można? Skoro wcześniej wszystko było w porządku i było dojście do posesji, to po remoncie warunki powinny zostać zachowane. Dlaczego teraz moje ciotki, które przecież o nowy chodnik nie prosiły, mają robić rewolucję na swojej posesji? No i kto za to ma zapłacić?
Miejski Zarząd Dróg przyznaje, że powstał duży kłopot. Wszystko przez to, że wylewka, którą lata temu zrobiono na prywatnej posesji cioć pana Andrzeja nie do końca była zgodna ze sztuką budowlaną. Wcześniej nie było problemu z podjazdem, ponieważ pomiędzy chodnikiem a podwórkiem wykonano swego rodzaju betonowe połączenie. Teraz, podczas budowy nowego chodnika, kładzionego zgodnie z wszelkimi zasadami i przepisami, powstała tak duża różnica poziomów. Aby go wyrównać, trzeba by „podnieść” całą ulicę, a jest to nierealne. Szefostwo MZD zapewniło nas jednak, że spróbuje poszukać rozwiązania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?