Nawet pracujący Opolanie żyją w skrajnej biedzie

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych nie stać 8 procent Opolan. Najgorsze, że zamiast maleć, obszar nędzy w naszym regionie się zwiększa.

- Jestem samotna, chora, czeka mnie kolejna chemioterapia - żali się pani Aniela z Opola. - Po pierwszej i tak niewiele włosów zostało. Do pracy pójść nie mogę, a te kilkaset złotych renty nie starcza na przeżycie. Proszę więc o pomoc przechodniów. Wstydzę się, że przyszło mi na stare lata dziadować, ale co mam robić...

W ubiegłym roku ok. 2,8 mln Polaków żyło poniżej minimum egzystencji, czyli nie stać ich było na zaspokojenie podstawowych potrzeb (np. nawet jednej pary butów rocznie), których brak prowadzi do biologicznego wyniszczenia.

Natomiast 6,2 mln osób wydawało mniej niż połowę średnich wydatków gospodarstw domowych w Polsce. Z kolei 4,6 mln Polaków żyło poniżej granicy ubóstwa, czyli wydatki osób samotnych nie przekraczały 542 zł, a członków rodzin - 456 zł na osobę.

Nie stać ich było m.in. na dwie pary butów rocznie, dwa bilety do kina czy bilet na komunikację miejską. Takie są dane o ubóstwie ekonomicznym w Polsce podane właśnie przez GUS.

Wynika z nich, że na Opolszczyźnie 8 proc. osób w gospodarstwach domowych nie ma zapewnionego nawet minimum egzystencji.

Dla porównania, średnia w kraju wynosi 7,4 proc., a najwięcej takich osób jest w województwach warmińsko-mazurskim (14,8 proc.) i świętokrzyskim (12,2 proc.), najmniej w śląskim (4,7) i mazowieckim (5,2 proc.). Niestety, statystyki pokazują, że osób doświadczających biedy na Opolszczyźnie przybywa i po 9 latach wróciliśmy do poziomu z 2005 roku.

Małgorzata Kozak, zastępca dyrektora MOPR w Opolu, szacuje, że spośród 5500 rodzin korzystających z pomocy społecznej około 30 proc. dotkniętych jest ubóstwem. - Najczęstszymi przyczynami trudnej sytuacji ekonomicznej opolskich rodzin jest brak pracy, wielodzietność, długotrwała choroba i związane z nią wydatki czy niepełnosprawność - mówi Małgorzata Kozak.

W Kluczborku 643 rodzinom (na 892 korzystające z pomocy Ośrodka Pomocy Społecznej), w których żyje 1501 osób, nie starcza na przeżycie. - Bezrobocie i niskie wykształcenie - to najczęstszy powód biedy w naszych rodzinach - mówi Krzysztof Soberka, kierownik OPS. - Dlatego dzięki pieniądzom unijnym przez ostatnie 7 lat po ponad 40 osób rocznie brało udział w projektach, których celem było poprawienie ich sytuacji życiowej i materialnej przez przygotowanie do znalezienia pracy. Z 311 osób, które wzięły w nich udział, 79 przestało korzystać z pomocy społecznej, a 56 podjęło pracę.

Problem mają też nisko uposażeni emeryci, szczególnie gdy umiera współmałżonek.

Niestety, coraz częściej się zdarza, że na podstawowe rzeczy nie starcza też rodzinom wielodzietnym, w których rodzice pracują, ale za najniższe pensje krajowe.

- Jeśli starcza im na życie od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca, to już nie na ekstrawydatki, jak opał na zimę, wyprawka szkolna dla dziecka czy zapewnienie mu wakacyjnego wypoczynku - dodaje Małgorzata Kozak. - Niektórzy korzystają z pomocy przez cały rok, inni okazyjnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska