Nie dostała pozwolenia na budowę

Beata Szczerbaniewicz [email protected] 077 46 66 833
- Stumilowy Las Kubusia Puchatka jest prawie gotowy - pokazuje pani Lucyna. - Próbuję zrobić coś pozytywnego, ale zgubiła mnie zbytnia ufność wobec urzędników. (fot. Beata Szczerbaniewicz)
- Stumilowy Las Kubusia Puchatka jest prawie gotowy - pokazuje pani Lucyna. - Próbuję zrobić coś pozytywnego, ale zgubiła mnie zbytnia ufność wobec urzędników. (fot. Beata Szczerbaniewicz)
Właścicielka centrum imprez plenerowych w Żyrowej poskarżyła się radzie miejskiej na burmistrza Dietera Przewdzinga i jego pracowników na pominięcie jej działki przy zmianie planu zagospodarowania.

Lucyna Żur-Lamla (właścicielka) poskarżyła się na pominięcie jej działki w Żyrowej przy zmianie planu zagospodarowania przestrzennego gminy, co zablokowało  jej  inwestycję.

Zobacz: Spada liczba pozwoleń budowlanych

- W 2006 roku kupiłam 7 hektarów pod lasem z zamiarem urządzenia tu centrum rozrywki plenerowej - opowiada pani Lucyna. - Była to działka rolna, ale jeszcze poprzedni właściciel złożył wniosek o zmianę przeznaczenia na usługi rekreacyjne. Zostały one wpisane w studium uwarunkowań i kierunków przestrzennych  gminy w czerwcu 2007 roku.

Pani Lucyna powołuje się na ustawę o planowaniu przestrzennym, mówiącą o tym, że treść studium jest wiążąca przy opracowaniu planu.

Mówi, że wielokrotnie rozmawiała z urzędnikami na temat swoich planów.  Dlatego była spokojna o przekształcenie ziemi. Burmistrz ripostuje, że zainteresowana nie dopełniła podstawowej czynności: nie złożyła wniosku o przekształcenie w planie.

- Bo nikt mi nie powiedział, że muszę go złożyć!- tłumaczy kobieta.

Zobacz: Ziemię na Opolszczyźnie kupują tylko przedsiębiorcy

O tym, że ziemia nie została odrolniona, Żur- Lamla zorientowała  się w momencie, gdy starostwo odmówiło jej pozwolenia budowlanego  na budynki gospodarcze, a  inwestycję wziął pod lupę nadzór budowlany.

Póki co w centrum odbywają się imprezy rekreacyjne - ale tylko na świeżym powietrzu, w altanach  i namiocie. Na ukończeniu jest Stumilowy Las - plac zabaw dla dzieci z domkami bajkowych bohaterów.

Sprawę bada komisja rewizyjna rady miejskiej, która zwróciła się o opinię do prawnika.

- Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi burmistrz Dieter Przewdzing. - Studium nie jest aktem prawa miejscowego, nie było wniosku, a pani Żur-Lamla nawet nie sprecyzowała nam, co dokładnie chce na tej działce robić.

Pani Lucyna tydzień temu złożyła do rady miejskiej wniosek o przekształcenie działki. Zależy jej na czasie, bo do swojej inwestycji uzyskała 200 tys. unijnego dofinansowania. Te pieniądze mogą teraz przepaść. Przewodniczący Stefan Czarnecki nie obiecuje, że do przekształcenia dojdzie.

- Niezależnie od rozpatrzenia skargi musimy szczegółowo przeanalizować całą sprawę - mówi Czarnecki. -Obok są działki budowlane, nie możemy pozwolić na uciążliwą działalność w sąsiedztwie, a jeśli mają odbywać się tam głośne imprezy, wartość działek spadnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska