W szkole oraz prowadzonym przez nią przedszkolu uczy się w sumie 78 dzieci. Tarnowskie stowarzyszenie oświatowe Proliberis Silesiae, chciałoby ją od września wziąć pod swoją opiekę.
- Chcemy postawić na nauczanie języków obcych, zadbać o posiłki dla dzieci i zajęcia poza szkolne i to wszystko za pieniądze z unii, o które możemy się ubiegać - mówi Małgorzata Wysdak, szefowa stowarzyszenia.
Żeby gmina mogła przekazać szkołę w ręce stowarzyszenia, jeszcze w tym miesiącu rada musiałaby podjąć uchwałę o zamiarze jej likwidacji.
Okazało się jednak, że rodzice tego nie chcą. Podczas piątkowego spotkania z władzami gminy, większość obecnych (stosunkiem 30 z 11) opowiedziało się przeciwko zmianom.
- Po co zmieniać to, co dobrze działa - mówi Joanna Mientus, szefowa raszowskiej rady rodziców. - Za rok mamy mieć więcej uczniów niż dziś, szkoła jest samowystarczalna, a plany stowarzyszenia bardzo mgliste.
Radni gminni mieli zająć się uchwałą o zamiarze likwidacji w czwartek.
- Skoro mieszkańcy nie chcą oddawać szkoły nie ma o czym mówić - mówi Zygmunt Cichoń, wójt Tarnowa i zapowiada, że wycofa uchwałę z programu sesji.
Wczoraj jednak do przewodniczącego rady gminy wpłynęło pismo z podpisami kilkudziesięciu rodziców domagających się ponownego spotkania i tajnego, tym razem, głosowania.
- Rodzice mają prawo do zmiany zdania. Bez ponownego głosowania nie możemy podjąć żadnej decyzji- komentuje Rudolf Urban, przewodniczący rady. - Zresztą uchwała o zamiarze nie oznacza likwidacji.
Decyzja o kolejnym spotkaniu i jego dacie ma zapaść podczas czwartkowej sesji rady gminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?