Nie zadłużaj się na święta

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
W grudniu ubiegłego roku Polacy zadłużyli się na 8 mld zł. Z badań banku GE Money wynika, że obecnie co dziesiąty rodak jest skłonny wziąć tzw. szybką przedświąteczną pożyczkę.
W grudniu ubiegłego roku Polacy zadłużyli się na 8 mld zł. Z badań banku GE Money wynika, że obecnie co dziesiąty rodak jest skłonny wziąć tzw. szybką przedświąteczną pożyczkę. fot. Paweł Stauffer
Kredyt na przejedzenie to ostateczność - przestrzegają fachowcy od finansów. Porównaj oferty, bo czasem bierzesz 3000 zł, a potem musisz oddać niemal drugie tyle.

Pani Monika z Opola szacuje, że na żywność, choinkę i skromne prezenty dla czteroosobowej rodziny będzie potrzebowała minimum 800 zł. Zarabiają razem z mężem 2500 zł i zwykle nie wystarcza im do pierwszego. - Chyba będę musiała poratować się pożyczką w banku - opowiada opolanka.

W grudniu ubiegłego roku Polacy zadłużyli się na 8 mld zł. Z badań banku GE Money wynika, że obecnie co dziesiąty rodak jest skłonny wziąć tzw. szybką przedświąteczną pożyczkę.

Banki kuszą nas w reklamach jednocyfrowym oprocentowaniem oraz dodatkowymi gadżetami. W Lukas Banku można wygrać laptopa, w BZ WBK - dostać CD, a w Pekao prowizja wynosi 0 zł.

Mateusz Ostrowski, analityk finansowy Open Finance, przestrzega jednak, żeby na reklamy patrzyć z przymrużeniem oka i zastanowić się, czy kredyt na święta jest naprawdę konieczny.
- Szybka pożyczka zwykle oznacza drogą pożyczkę - przekonuje Ostrowski. Sprawdziliśmy, że gdybyśmy chcieli wziąć 3000 zł na święta i spłacać je przez rok, to w Kredyt Banku musielibyśmy oddać w sumie 3172 zł, w Banku Pocztowym 3745 zł, a w mocno reklamującym się Providencie aż 5304 zł.

- Nic dziwnego, że 21 stycznia, kiedy zwykle dostajemy do spłaty pierwsze raty z kredytów zaciągniętych na świąteczne szaleństwa, jest najgorszym dniem w roku
- mówi Tomasz Grzyb, psycholog społeczny.

Fachowcy radzą, by poszukiwanie taniego kredytu świątecznego zacząć od banku, w którym mamy konto, bo jesteśmy dla niego znanym klientem. Oprocentowanie, które banki podają w reklamach, to niejedyna opłata, jaką musi ponieść kredytobiorca. Dochodzi do tego prowizja (od 0 do 5 proc.), bywa że konieczne jest ubezpieczenie oraz opłata za rozpatrzenie wniosku kredytowego (ok. 50 zł). Warto więc zapytać o rzeczywisty koszt kredytu lub konkretną kwotę, jaką w sumie będziemy musieli spłacić.

Także "szybkość" przyznawania tego typu kredytów "w 15 minut" jest chwytem marketingowym. Im wyższa kwota, tym procedura staje się bardziej uciążliwa.

Powinieneś pamiętać, że z kredytu możesz się wycofać. Każdą umowę o kredyt można wypowiedzieć w ciągu 7 dni od daty jej podpisania. Gwarantuje to ustawa o kredycie konsumenckim. Wystarczy wypełnić specjalny formularz dołączony do umowy kredytowej i dostarczyć go do banku. Jednak wówczas nie odzyskamy części kosztów, które ponieśliśmy, np. za rozpatrzenie wniosku czy ubezpieczenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska