Niebezpieczne chemikalia zakopane w ziemi w Kędzierzynie-Koźlu

sxc
Teren, na którym znaleziono tajemnicze doły z węglowodorami ma prywatnego właściciela.
Teren, na którym znaleziono tajemnicze doły z węglowodorami ma prywatnego właściciela. sxc
Wydrążone w ziemi doły wypełnione podejrzaną substancją chemiczną odkryli pracownicy prywatnej jednostki straży pożarnej, która działa na terenie kombinatu chemicznego w Blachowni. Natychmiast powiadomili swoich kolegów z PSP.

- Oprócz czterech dołów ujawniliśmy także rozlewisko z chemikaliami. Jej ilość oszacowaliśmy na około 100 metrów sześciennych - mówi brygadier Leszek Morkis z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.

Na miejsce przyjechał pluton chemiczny. Okazało się jednak, że nie ma możliwości wypompowania oleistej cieczy.

- Prawdopodobnie uszkodzilibyśmy swój sprzęt, próbując to wybrać - tłumaczy bryg. Morkis.

Zamiast tego pobrano niewielkie próbki substancji, które natychmiast trafiły do laboratorium. Tam okazało się, że to mieszanina węglowodorów, m. in. benzenu, toluenu i ksylenu. To silnie trujące związki używane z zakładach przemysłowych na terenie Blachowni.

- Pobraliśmy także próbki gleby z miejsca, gdzie znajdowała się ta substancja. Za kilka dni będziemy wiedzieć, jak bardzo skażona jest ziemia w tym miejscu - mówi Wiesław Andruszko z Wojewódzkiego Inspektoratu OchronyŚrodowiska.

Teren, na którym znaleziono tajemnicze doły z węglowodorami ma prywatnego właściciela. Strażakom udało się do niego dotrzeć. Mężczyzna zapewnił ich, że nie ma pojęcia, skąd trucizna znalazła się na jego działce.

Jak udało się nam nieoficjalnie ustalić, na tym terenie jeszcze kilka miesięcy temu działał zakład remontowy.

- Obecnie nie jest tam prowadzona żadna działalność. Oprócz dołów z tą niebezpieczną substancją znaleźliśmy także inne odpady, m. in. duże ilości papy - mówi inspektor Andruszko.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzić będzie teraz policja. Inspektor z WIOŚ uważa, że odpady chemiczne zostały tam zwiezione w ciągu ostatnich kilku, kilkunastu dni.

Strażacy zapewniają, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców osiedla w Blachowni. Substancja ta ma zostać wybrana przez specjalistyczną firmę, która ją zutylizuje . Nie wiadomo jednak, kto za to zapłaci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska