Niebezpiecznie, bo gęsto

Krzysztof Baranowski
Na drogach powiatu opolskiego nie ma "czarnych punktów", są zaś zdaniem policji "czarne linie". Na szczęście coraz mniej.

Młodszy aspirant Dariusz Krzewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu jest zdania, że duża liczba wypadków zdarza się nie w pojedynczych miejscach, ale na całych trasach. Z policyjnych statystyk wynika, że najwięcej na drodze z Opola do Ozimka. W ciągu ostatniego półrocza odnotowano tam 86 różnych zdarzeń, w tym 26 wypadków. Na drugim miejscu jest droga nr 94 (dawna E-40) z Opola do Strzelec Opolskich (43 zdarzenia, w tym 16 wypadków). Do "czarnych linii" zaliczana jest też droga z Opola do Bierdzan (40 zdarzeń, z czego 12 to wypadki). Policjanci mówią też o drogach w stronę Turawy, okolicach Jełowej i Niemodlina.

- Niebezpiecznymi czyni je przede wszystkim zły stan i konstrukcja - nieprzystosowana do panującego obecnie natężenia ruchu kołowego - uważa młodszy aspirant Krzewski. - Fatalna i pełna dziur nawierzchnia jest zwłaszcza na drodze nr 94. Drogi wokół jezior turawskich są wąskie, kręte i też w nie najlepszym stanie. Budowano je kilkadziesiąt lat temu w zupełnie innych warunkach rozwoju motoryzacji. Dziś na poboczach gęsto rosną drzewa. Wtedy nie przeszkadzały, obecnie jednak znacznie ograniczają widoczność - wyjaśnia. Poza tym po drogach tych jeździ kilkakrotnie więcej samochodów niż choćby przed 10 laty. - Nie mniejszy ruch panuje na czynnych odcinkach autostrady A-4 i obwodnicy północnej Opola, a wypadków jest tam mniej - dodaje młodszy aspirant Krzewski.
Zdaniem policji, "czarne linie" stają bardziej niebezpieczne od później wiosny do jesieni. W tym czasie dodatkowo na drogach wokół Opola pojawiają się rowerzyści. Zdaniem policji, w takich warunkach jazdy stanowią oni dodatkowe zagrożenie. Przepisy nie wymagają od nich uprawnień do prowadzenia rowerów po drogach publicznych. Gorzej, że nie ma żadnej kontroli ich umiejętności jazdy i znajomości zasad ruchu.
Wypadki, które się tu zdarzają, mają swoją przyczynę w warunkach ruchu. Potwierdzają to policyjne statystyki. 27 procent było spowodowanych niezachowaniem właściwego odstępu między poruszającymi się drogą pojazdami (- Prościej mówiąc, kierowcy najeżdżają na siebie - tłumaczy Dariusz Krzewski.) Ponad 22 procent wypadków zdarzyło się podczas wyprzedzania, a w 20 procentach przyczyną było nieustąpienie pierwszeństwa. - Kierowcy, jak to określamy, nie dostosowują sposobu jazdy do warunków. Przede wszystkim jeżdżą zbyt szybko. Na wąskich, krętych i zatłoczonych drogach musi to prowadzić do kolizji - mówią policjanci.
Okolice Bierdzan, Ozimka i Turawy, jak nas zapewniano w WRD, są pod stałym dozorem. Patrole pojawiają się tam częściej i na dłużej. Ich obecność uzasadniają statystyki i analizy natężenia ruchu. Reakcja policji na łamanie przepisów nie ogranicza się do pouczeń, bo te jej zdaniem już nie skutkują.
- Wielokrotnie wnioskowaliśmy do władz powiatu opolskiego i samorządów gmin o stawianie znaków - dodaje młodszy aspirant Krzewski. Wyjaśnia, że nie chodzi o znaki zakazu. Liczba miejsc o ograniczonej prędkości jest wystarczająca. Policji zależy na znakach informujących o warunkach jazdy i ostrzegających o niebezpieczeństwie. Kierowcy widząc je stają się ostrożniejsi - twierdzą policjanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska