Za złotówkę wskażą miejsce na parkingu, za dwa złote przez cały dzień popilnują samochodu. Ceny niższe niż u licencjonowanych parkingowych - takie usługi proponują kierowcom na parkingu koło Solarisa tzw. ludzie z marginesu.
- Wczoraj widziałem ich tu chyba ośmiu. Obstawili cały plac. Nie było kierowcy do którego by nie podeszli. To strasznie wkurzające. Rozumiem, że potrzebują pieniędzy, ale działają w tym mieście ośrodki, które mogą im pomóc - mówi Mariusz Piwowarczyk, kierowca, którego wczoraj spotkaliśmy na parkingu.
Kierowcy boją się, że w przypadku odmowy zastaną po powrocie wyrwaną wycieraczkę, antenę albo zobaczą rysę na karoserii swego wozu.
- Co wtedy zrobię? Szukaj takiego jak wiatru w polu - dodaje Tomasz Grabarczyk z Opola. - Zresztą nawet gdyby się udało, to ciekawe jak z niego ściągnąć należność za uszkodzenie auta.
Chociaż placem zarządza Miejski Zarząd Dróg, to nic nie zamierza w tej sprawie zrobić.
- A co my możemy zrobić, jeśli ci ludzie są spokojni, nie awanturują się? - pyta Stanisław Tyka, dyrektor MZD w Opolu. - Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to zgłosić sprawę na policję - twierdzi.
- To nie tak. Przecież do miasta trafiają opłaty za parking przy Solarisie i to ono powinno zatroszczyć się o jakość oferowanej usługi - mówi Maciej Milewski, rzecznik KWP w Opolu. - Oczywiście gdyby takie osoby zachowywały się nachalnie czy agresywnie, należy wezwać policję. Nie dajmy się jednak im sterroryzować i w żadnym wypadku nie dawajmy pieniędzy. Tylko takie postępowanie nauczy ich, że z żebractwa nie ma zarobku. Lepiej wskazać, gdzie po pomoc mogą się zgłosić - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?