Niemiecki ma znaczenie, skoro otwiera drzwi do pracy i do kultury

Krzysztof Ogiolda
- Znajomość języków uczy bycia bardziej tolerancyjnym, otwartym wobec innych ludzi - mówiła Naomi Shafer.
- Znajomość języków uczy bycia bardziej tolerancyjnym, otwartym wobec innych ludzi - mówiła Naomi Shafer. Fot. Krzysztof Ogiolda
Sympozjum „Niemiecki ma znaczenie” odbyło się w sobotę w Opolu. Wykład o znaczeniu uczenia się języków wygłosiła Naomi Shafer, pracownik naukowy Instytutu Wielojęzycznego z Fryburga w Szwajcarii.

Język angielski jest w dzisiejszym świecie – ze względu na swą powszechność - jak volkswagen, a niemiecki jak rolls-royce – mówiła Naomi Shafer. - Jest wiele powodów by uczyć się niemieckiego - przekonywała. - Bez znajomości języków człowiek jest kulturowo ślepy. Nauka języka poprawia sprawność intelektualną. Poznawanie różnic między językami jest jak jogging dla mózgu. Kto jest otwarty na wielokulturowość, nie boi się obcości, ani czegoś nowego. A skoro tak, nowy język to także nauka otwartości na innych ludzi. Sposób na poszerzenie horyzontów.

Poseł mniejszości niemieckiej na Sejm RP Ryszard Galla podkreślił, że dla mieszkańców innych regionów Polski odrębność województwa opolskiego wyraża się tym, że stoją tu dwujęzyczne, polsko-niemieckie tablice, wielu mieszkańców zna obok polskiego także język niemiecki, a w obejściach panuje iście niemiecki porządek. - Mamy tu przedstawicieli wielu zacnych instytucji. Apeluję, dbajmy o to, by tę odrębność – także z powodów pragmatycznych – podtrzymywać. To jest dla regionu korzystne językowo, kulturowo i gospodarczo.

- Dla mnie język niemiecki ma znaczenie emocjonalne ze względu na moje pochodzenie, moich przodków – przyznaje Rafał Bartek, lider TSKN. - Ale pamiętam także, że jest to dziś język narodu, który gospodarczo przoduje w Europie. To z Niemiec, z Zachodu przychodzą innowacje dotyczące choćby czystego powietrza czy odnawialnych źródeł energii. Więc zakorzenienie w tamtym języku i kulturze praktycznie ubogaca. I – chcę to podkreślić - wszędzie w Europie regiony zdobywają przewagę przez swoją odrębność. Śląsk Opolski wyróżnia właśnie kontakt z niemieckością. Jeśli się kiedyś zunifikujemy i staniemy się jak wszyscy, będziemy tego żałowali.

W drugiej części spotkania odbyła się dyskusja panelowa. Wzięli w niej udział: dr Jarosław Bogacki, pracownik naukowy Instytutu Filologii Germańskiej, Marian Siwon prezes Zarządu „Multiserwis” z Krapkowic oraz Norbert Rasch, przedstawiciel Izby Gospodarczej Śląsk.

- Prowadziłem niedawno rekrutację dwóch osób do pracy w biurze - jedna z językiem angielskim, druga z niemieckim. Zgłosiło się 107 osób gotowych pracować po angielsku, po niemiecku - 6. To znaczy, że nasz region jest mocno z pracowników znających niemiecki wydrenowany - mówi Norbert Rasch.

Były lider TSKN nie ma wątpliwości, iż skoro partnerem handlowym nr jeden dla Polski są Niemcy, to znajomość języka niemieckiego jest atutem. Także na rynku pracy.

- Trzeba naciskać, by system nauczania niemieckiego działał dobrze - dodaje Norbert Rasch. Warto by opolska germanistyka profilowała się bardziej biznesowo. Ślązak dzisiaj powinien znać bardzo dobrze język polski i niemiecki, a także angielski. I posługiwać się gwarą. To otwiera na świat. Pozwala przyjąć kulturę taką, jaka ona jest, bez racjonowania.

Sympozjum zorganizowali: Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej, Instytut Goethego w Krakowie oraz Niemieckie Towarzystwo Oświatowe. Podziękowała im, a także nauczycielom angażującym się w nauczanie niemieckiego, konsul Niemiec w Opolu Birgit Fisel-Rösle.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska