Damian Hadała z Kluczborka ma 36 lat. Urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Porusza się na wózku inwalidzkim, ma niedowład rąk i nóg.
Od 26 lat uczęszcza do Środowiskowego Domu Samopomocy. To cały jego świat. Tam ma przyjaciół, znajomych, zajęcia, wycieczki, dyskoteki.
- Dalsza obecność w ośrodku na dzień dzisiejszy stoi pod coraz większym znakiem zapytania, ponieważ mieszkamy na drugim piętrze kamienicy, w której nie ma windy. Wiek mój oraz mojej żony nie pozwala na to, by codziennie kilkukrotnie znosić i wnosić Damiana po schodach, nie wspominając o spacerach oraz wyjazdach do rodziny – tłumaczy Adam Hadała, ojciec Damiana.
Tato przez kilka lat znosił i wnosił syna, ale fizycznie już nie daje rady. Jego kręgosłup nie wytrzymuje takiego wysiłku.
- Obecnie korzystamy z pomocy ludzi, którzy poświęcają swój czas oraz zdrowie, aby dwa razy dziennie o stałych godzinach znosić oraz wnosić Damiana – mówi Adam Hadała. – Bez nich nasz syn musiałby zrezygnować z tego, co tak kocha.
Aby Damian mógł nadal jeździć do ŚDS-u, codziennie przez pięć dni w tygodniu o 7.30 i 14.00 transportują go po schodach Stanisław Konarski z Kuniowa oraz Mykola Horbachevskyi, pracownik Flaxpolu, który dzięki uprzejmości dyrektora firmy został oddelegowany do pomocy.
- Ale w weekendy i święta jesteśmy uwięzieni w domu. Czasem poszlibyśmy na spacer, na mecz, czy choćby na zakupy, ale nie mam śmiałości, żeby prosić obcych ludzi o pomoc w dni wolne. I tak dużo im zawdzięczmy – wyjaśnia pan Adam.
Damian pomimo swojej niepełnosprawności i ograniczeń, z jakimi musi mierzyć się każdego dnia, jest wesołym oraz pogodnym człowiekiem. Ma również wiele zainteresowań takich jak: motoryzacja, muzyka czy film. Od lat uwielbia kolekcjonować klucze (ma ich już sporą kolekcję).
Rozwiązaniem w tej sytuacji byłaby winda zewnętrzna. Dzięki niej Damian i rodzice byliby niezależni. Jednak jej koszt to aż ok. 300 tys. zł.
- Nawet jeśli dostalibyśmy dofinansowanie z PFRON-u, to i tak potrzeba około 30 procent wkładu własnego, czyli około 80 tysięcy – mówi Adam Hadała. – To w naszej sytuacji jest bardzo dużo.
Jak można pomóc?
Pracownicy ŚDS-u utworzyli zbiórkę, aby pomóc Damianowi. Choć trwa już kilka tygodni, na jej koncie jest dopiero 3,8 tys. zł.
- Winda to nasza jedyna nadzieja na normalności i niezależne funkcjonowanie. Cieszymy się, że Staś i Mikołaj nam pomagają. Spadli nam z nieba. Obu jesteśmy im bardzo wdzięczni, ale tak przecież nie będzie wiecznie. Wiemy, ile czasu zajęło nam znalezienie kogoś do pomocy. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie naszej zbiórki – apeluje Adam Hadała.
Wpłaty można kierować poprzez platformę Pomagam.pl. Tu link do niej:
Damian Hadała od 26 lat uczęszcza do Środowiskowego Domu Samopomocy w Kluczborku.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?