Nietypowe szkolenie strzelców z PWSZ w Nysie

Archiwum PWSZ w Nysie
Studenci z Jednostki Strzeleckiej 3053 w Nysie weszli w skład 1 plutonu 2 drużyny. Podczas ćwiczenia aplikacyjnego, jakim było natarcie całej kompanii, nie ponieśli żadnych strat.
Studenci z Jednostki Strzeleckiej 3053 w Nysie weszli w skład 1 plutonu 2 drużyny. Podczas ćwiczenia aplikacyjnego, jakim było natarcie całej kompanii, nie ponieśli żadnych strat. Archiwum PWSZ w Nysie
Dziewięciu strzelców z Nysy uczelnianych wzięło udział w pierwszych ćwiczeniach w historii Polski zorganizowanych na terenie zabudowanym. Odbyły się one w Wodzisławiu.

- To było wyjątkowe szkolenie, ponieważ zorganizowano je w mieście, wśród zwykłych cywilów, mieszkańców, którzy siłą rzeczy wzięli w nim udział. Tego jeszcze w naszym kraju nie było - mówi Jacek Tomasiak, zastępca dyrektora instytutu zarządzania oraz dowódca jednostki strzeleckiej 3053, działającej przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie.

Ćwiczenia "Kompania w Natarciu w Terenie Zabudowanym" w Wodzisławiu Śląskim zorganizowało stowarzyszenie ObronaNarodowa.pl - Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej i Jednostka Strzelecka 2023 Wodzisław Śląski. Wzięło w nich udział dziewięciu nyskich strzelców. Na całym szkoleniu natomiast stawiło się ponad 200 uczestników z różnych organizacji proobronnych z całego kraju.

Zajęcia poprzedzające manewry w centrum Wodzisławia dotyczyły głównie przygotowania do poruszania się w terenie zabudowanym, walki w pomieszczeniach, szturmu i oczyszczania budynku oraz podstaw działania lekkiej piechoty. Nie zabrakło również szkolenia dla radiooperatorów, a na koniec wydania rozkazów i postawienia zadań dla dowódców kompanii, plutonów i drużyn.

- Następnego dnia było mnóstwo huku, biegania po mieście i akcji bezpośrednich - opowiada Jacek Tomasiak. - Mieszkańcy Wodzisławia niby byli od dłuższego czasu informowani i przygotowywani na tak dużą akcję w mieście, ale kiedy ona doszła do skutku, to i tak znalazło się wielu zaskoczonych, którzy w drodze do kościoła z niedowierzaniem spoglądali na zamaskowanych i przyczajonych gdzieś pod murem strzelców.

Jak tłumaczy Tomasiak, tego typu manewry dają przyszłym strzelcom spore doświadczenie i pomagają im sprawdzić się w kryzysowych sytuacjach.

- Ćwicząc wśród cywilów strzelec zmuszony jest odróżnić ich od wojskowych, tak by nie było niepotrzebnych ofiar. A jeśli i takowe się pojawią to musimy przecież wiedzieć, w jaki sposób pomóc rannemu w walce, albo jak wynieść z pola bitwy poległych żołnierzy - dodaje pan Jacek. - Na szczęście obyło się bez poszkodowanych...

Powołanie nyskiej jednostki zainicjował ppłk rez. WP dr Grzegorz Kwaśniak, zastępca dyrektora Instytutu Bezpieczeństwa Wewnętrznego PWSZ. Dziś liczy ona około 20 stałych uczestników, studentów nyskiej uczelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska