Nominacja Andrzeja Mazura niezgodna z prawem

Daniel Polak
Przed sądem mogą zostać zakwestionowane wszelkie decyzje, jakie podejmował dyrektor Mazur.
Przed sądem mogą zostać zakwestionowane wszelkie decyzje, jakie podejmował dyrektor Mazur. Daniel Polak
Tak uznała Państwowa Inspekcja Pracy, która sprawdziła, jak powołano dyrektora kozielskiego ZOZ-u.

Starosta kędzierzyński Artur Widłak powierzył trzy miesiące temu pełnienie obowiązków dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kędzierzynie-Koźlu Andrzejowi Mazurowi.

Stało się to tuż po zwolnieniu w trybie dyscyplinarnym poprzedniego szefa ZOZ-u Anatola Majchera.Widłak sam powołał Mazura w oparciu o art. 42 §4 kodeksu pracy, do czasu wyłonienia dyrektora w drodze konkursu.

Od początku pojawiały się jednak spekulacje, że nie miał do tego prawa. Sprawą zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy, która potwierdziła te sugestie.

- Zastosowanie wymienionego przepisu możliwe jest jedynie wobec osób, które łączy stosunek pracy. Starosta nie był jednak pracodawcą ówczesnego ordynatora oddziału chirurgii SP ZOZ Andrzeja Mazura - wyjaśnia Łukasz Śmierciak, rzecznik opolskiej PIP.

Ponadto kontrola dokumentacji pracowniczej wykazała, że na dzień odwołania poprzedniego dyrektora tej placówki zdrowotnej dwie inne osoby (jego zastępcy) posiadały stosowne pełnomocnictwa do jej reprezentowania. Zdaniem PIP Widłak na tymczasowego szefa ZOZ-u miał więc przesunąć któregoś z wicedyrektorów, a nie wybranego przez siebie ordynatora.

Jakie to może mieć konsekwencje? - W tej sytuacji niezbędne może się okazać rozstrzygnięcie sądowe - zastrzega Łukasz Śmierciak.

To oznacza, że przed sądem mogą zostać zakwestionowane wszelkie decyzje, jakie podejmował dyrektor Mazur. Wątpliwości związane z legalnością jego powołania już kilka tygodni temu zgłaszali politycy kędzierzyńskiej Platformy Obywatelskiej.

Zwracali oni uwagę na fakt, że na dokumencie powierzającym Andrzejowi Mazurowi stanowisko dyrektora oprócz starosty znajduje się jeszcze podpis drugiego członka zarządu powiatu,Jakuba Gładysza, który nie miał żadnych uprawnień do powoływania dyrektora.

Starosta konsekwentnie stoi na stanowisku, że wszystko zrobił zgodnie z prawem. Opiera się na opinii prawników starostwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska