Notoryczny oszust skazany. Nie oparł mu się nawet komornik

Archiwum
Mariusz B. został skazany prawomocnie przez opolski sąd.
Mariusz B. został skazany prawomocnie przez opolski sąd. Archiwum
Dwa lata i dziesięć miesięcy to wyrok dla Mariusza B., oszusta z Opola.

- Jego wina nie budzi żadnej wątpliwości, oskarżony był już wielokrotnie karany - mówi sędzia Józef Szulc, przewodniczący wydziału karnego odwoławczego Sądu Okręgowego w Opolu.

Wyrok jest prawomocny. Sąd uznał go winnym sześciu zarzutów.

Jak wynika z akt sprawy, mężczyzna razem z żoną (usłyszała wyrok 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat) wyłudził od małżeństwa z Opola 26 tysięcy złotych.

- Pieniądze miały być zaliczką na poczet sprowadzenia samochodu z zagranicy oraz opłat z tym związanych - mówi sędzia Szulc.

Od tych samych ludzi Mariusz B. pożyczył też 16 tys. zł. Jak mówił, pieniądze były mu potrzebne na pilne wydatki,.

Małżeństwo z Opola nie zobaczyło samochodu, nie odzyskało też wpłaconej zaliczki ani pożyczonych Marcinowi B. pieniędzy.

Oszustowi nie oparli się nawet prawnicy. Od jednego z komorników pożyczył trzy tysiące złotych. Powiedział, że potrzebuje na notariusza. Oddał tylko tysiąc złotych.

Od kolejnego małżeństwa z Opola wyłudził dwa tysiące złotych, również na pilne wydatki.

7,5 tysiąca zaliczki wyłudził od kolejnego amatora na sprowadzane auta z zagranicy.

Ostatni zarzut to zniszczenie mienia na szkodę jednej ze wspólnot mieszkaniowych.

Mariusz B. wcześniej karany był już czternaście razy. Obecnie przebywa w więzieniu, a koniec odsiadywania wyroków przypada na 2021 rok. Ale nawet za kratkami mężczyzna nie próżnował.

Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Opolskich skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu i jego żonie. Oboje usłyszeli zarzuty płatnej protekcji.

Mariusz B. podczas odsiadywania kary w Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich przekonywał współwięźniów, że ma znajomości w sądzie i administracji więzienia, może więc załatwić za pieniądze przerwę w odbywaniu kary, zwolnienie warunkowe lub przepustkę.

Załatwienie zezwolenia na czasowe opuszczenie zakładu karnego miało kosztować około dwóch, a przerwa w karze ośmiu tysięcy złotych. Jak ustalili śledczy, Mariuszowi B. w oszustwach pomagała jego przebywająca na wolności żona.

To ona odbierała pieniądze od krewnych osadzonych za ich wcześniejsze wyjście z więzienia. Oczywiście, oskarżeni nie byli w żadnym układzie z żadnym z urzędników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska