Kilka dni temu strażacy z Grodkowa, jadący na ratunek ofiarom wypadku na autostradzie A4, utknęli w korku, który utworzył się przed miejscem zdarzenia, bo kierowcy dojeżdżając do niego zablokowali drogę.
- To jest spory problem na polskich autostradach czy drogach szybkiego ruchu - mówi brygadier Leszek Koksanowicz, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - Nie wszyscy kierowcy potrafią zachować się w sytuacjach kryzysowych, czyli kiedy dochodzi do wypadków lub kolizji. Zatrzymują się na pasie, którym jechali, i tak stoją w oczekiwaniu na możliwość kontynuowania jazdy. To z kolei powoduje, że służby ratunkowe, nie mają możliwości ominięcia takiego zatoru i szybkiego dojazdu do poszkodowanych. A tu przecież liczy się każda sekunda, im szybszy czas dotarcia do ofiar, tym większe szanse na ich uratowanie.
Brygadier Koksanowicz dodaje, że kierowcy stojący na pasie prawym powinni w takiej sytuacji zjechać jak najbliżej prawego pobocza, a ci na pasie lewym, jak najbliżej lewego pobocza.
- Tym samym na środku powstaje tzw. tunel życia, czy korytarz życia, którym służby ratunkowe będą mogły sprawnie dojechać do miejsca wypadku. Pamiętajmy, by po ich przejeździe nie zajmować z powrotem swoich pasów, bo karetki będą wracały tunelem życia z ofiarami w drodze do szpitala - dodaje Leszek Koksanowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?