Nyskie starostwo powiatowe przeniosło się do pałacyku przy ul. Piastowskiej. W jednym z wydziałów na środku sali dla klientów stoi akwarium. Zabytkowe wnętrza zdobią szklane żyrandole, rzeźby i witraże. W dworku mieściła się pierwsza powojenna siedziba starostwa, później budynek przejął bank, który odsprzedał go starostwu. To dokupiło jeszcze sąsiedni budynek po centrum spa, do którego przeniesie się wydział drogownictwa i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.
Nową siedzibę starostwa chwalą sobie petenci, bo nie muszą już krążyć między wydziałami rozrzuconymi po całym mieście. Sami urzędnicy przyjmują petentów w przestronnych i jasnych salach, które są przeciwieństwem klaustrofobicznych pomieszczeń przy ul. Moniuszki.
Jacek Chwalenia, radny powiatowy PiS, przyznaje, że wnętrza mu się podobają, a to, że wszystkie wydziały są w jednym miejscu, jest niewątpliwym plusem dla petentów.
Jednak jego zdaniem starosta nie oszczędzał przy urządzaniu nowej siedziby. Z grupą partyjnych radnych żąda, aby starosta ujawnił cały koszt przeprowadzki do nowej siedziby starostwa.
Taką interpelację radni PiS złożyli podczas ostatniej sesji rady powiatu w ubiegły czwartek.
- Ktoś tutaj bardzo mocno się rozpędził - twierdzi Jacek Chwalenia. - Bank, który sprzedał starostwu siedzibę, policzył swoje koszty, a publicznych pieniędzy nie policzył nikt. Do niektórych kwestii związanych z przeprowadzką można było podejść mniej rozrzutnie. Starosta oficjalnie mówił o kwocie 8-8,5 mln zł, ale według moich wyliczeń powinno być to ponad 10,5 mln zł. A jeszcze cztery lata temu mowa była o zaledwie 3,5 mln zł...
- To bzdury wyssane z palca - odpowiada Czesław Biłobran, starosta nyski. - Radny Chwalenia głosował za przyznaniem nam środków na remonty. Nie ukrywamy żadnych kosztów.
Według starosty, budynek po spa wraz z remontem kosztował 1,5 mln zł. Za ten od banku starostwo zapłaciło 2,2 mln zł, a na jego remont wydało 3,5 mln zł. - Nie mamy tu granitów ani marmurów - mówi starosta. - Szklane żyrandole mamy z demobilu, a część rzeźb - z magazynu muzeum powiatowego, gdzie dotychczas się kurzyły. Najwięcej kosztowała adaptacja budynku dla naszych klientów. To montaż windy na ostatnie piętro, przebudowa klatki schodowej, poszerzenie korytarzy, budowa sieci informatycznej, instalacja klimatyzacji, no i prace przy elewacji.
Po informacje co do kosztów wymiany komputerów i mebli starosta odsyła do naczelnika wydziału organizacyjno-prawnego. Czesław Biłobran dodaje, że starostwo odzyska część pieniędzy, kiedy sprzeda swoją starą siedzibę. Według jego szacunków, da to nawet 6 mln zł.
- Może niektóre koszty się zbilansują, ale rynek nieruchomości jest w Nysie trudny - komentuje Jacek Chwalenia.
Starostwo ma 14 dni na przygotowanie odpowiedzi radnym PiS.
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?