Wbrew niezadowolonym, którzy ślą do gazety sygnały w rodzaju „jak mogliście do tego dopuścić ”, uważam, że intelektualny ferment, zwłaszcza że przecież nie wziął się z zewnątrz, a zabuzował w gronie samej mniejszości, to jest właśnie dowód jej życia. Jeśli mniejszość dyskutuje o swojej tożsamości, jeśli sama dostrzega problemy, jeśli we własnym gronie roztrząsa zagrożenia, ale i widzi szanse, to przecież bardzo dobrze. Przyszłość czeka tylko tych, którzy o niej zawczasu myślą.
W końcu największym problemem życia społecznego w Polsce jest powszechne zakłamanie, zamiatanie problemów pod dywan i silna wiara, że tym sposobem dana struktura, byt okrzepną i przetrwają. Nic bardziej mylnego, one będą korodować od środka, być może z początku niezauważalnie, lecz konsekwetnie i bezapelacyjnie.
Leczenie wymaga wpierw postawienia właściwej diagnozy, a diagnoza z kolei czasem burzliwego konsylium. Jeśli dziś przedstawiciele mniejszości niemieckiej publicznie dyskutują o czekających ją wyzwaniach, to przecież jest to dowód jej siły. Bo tylko silnych stać na roztrząsanie swych słabości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?