O sile, która bierze się z dostrzegania mankamentów [OPOTYDZIEŃ]

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Z zainteresowaniem śledzę ostatnią dyskusję dotyczącą kondycji Niemców na Opolszczyźnie i szerzej w Polsce.

Wbrew niezadowolonym, którzy ślą do gazety sygnały w rodzaju „jak mogliście do tego dopuścić ”, uważam, że intelektualny ferment, zwłaszcza że przecież nie wziął się z zewnątrz, a zabuzował w gronie samej mniejszości, to jest właśnie dowód jej życia. Jeśli mniejszość dyskutuje o swojej tożsamości, jeśli sama dostrzega problemy, jeśli we własnym gronie roztrząsa zagrożenia, ale i widzi szanse, to przecież bardzo dobrze. Przyszłość czeka tylko tych, którzy o niej zawczasu myślą.

W końcu największym problemem życia społecznego w Polsce jest powszechne zakłamanie, zamiatanie problemów pod dywan i silna wiara, że tym sposobem dana struktura, byt okrzepną i przetrwają. Nic bardziej mylnego, one będą korodować od środka, być może z początku niezauważalnie, lecz konsekwetnie i bezapelacyjnie.

Leczenie wymaga wpierw postawienia właściwej diagnozy, a diagnoza z kolei czasem burzliwego konsylium. Jeśli dziś przedstawiciele mniejszości niemieckiej publicznie dyskutują o czekających ją wyzwaniach, to przecież jest to dowód jej siły. Bo tylko silnych stać na roztrząsanie swych słabości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska