Odpust u św. Jacka

Fot. Sebastian Stemplewski
Biskup Jan Kopiec przemawiał w niedzielę do 8 tysięcy wiernych ze specjalnie zbudowanej na odpust ambony.
Biskup Jan Kopiec przemawiał w niedzielę do 8 tysięcy wiernych ze specjalnie zbudowanej na odpust ambony. Fot. Sebastian Stemplewski
Prawie osiem tysięcy osób wysłuchało w niedzielę w Kamieniu Śląskim kazania opolskiego biskupa pomocniczego Jana Kopca.

Wierni z całej Opolszczyzny oraz Górnego Śląska przyjechali na odpust ku czci wywodzącego się z Kamienia Śląskiego, świętego Jacka - patrona górnośląskiej prowincji kościelnej.
- Módlmy się za górnośląską prowincję kościelną, za to, by wizyta w ojczystym kraju Pana na Tronie Piotrowym, Jana Pawła II, przyniosła jak najobfitsze plony, za 25-lecie sakry biskupiej dla ordynariusza diecezji opolskiej, arcybiskupa Alfonsa Nossola - poprosił zgromadzonych w parku przed zamkiem biskup Kopiec.
Duchowny koncelebrujący odpustową sumę pontyfikalną określił świętego Jacka jako głosiciela dobrej nowiny o możliwym osiągnięciu szczęścia przez człowieka.
- Święty Jacek z rodu Odrowążów, urodzony tutaj około roku 1200, apelował do ówczesnych mu ludzi: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, w której jest moc, siła, potęga, radość i miłość". Dziś, po niemal ośmiuset latach, jego przesłanie nic na aktualności nie straciło - prawił w kazaniu opolski biskup. - Uchylmy głowy przed świętym Jackiem, orędownikiem naszych ludzkich spraw, tłumaczącym swoim współczesnym i nam, ludziom XXI wieku, iż miłosierdzie boskie jest nieskończone, będzie trwać do końca świata.
Wedle biskupa Jana Kopca kult świętego Jacka jest bardzo popularny w wielu zakątkach kuli ziemskiej.
- Podczas ubiegłorocznego odpustu byłem w Peru. W parafii w Asosambo, prowadzonej przez kapłana z Opolszczyzny, wiele razy słyszałem, jak potomkowie Inków z nabożną czcią wymawiają imię santa Sinto, czyli święty Jacek - opowiadał wiernym opolski hierarcha. - Myśl świętego jest wszędzie obecna i - co najważniejsze - jest twórcza i żywa.
Słowom biskupa z uwagą przysłuchiwała się hrabina von Strachwitz, potomek ostatnich właścicieli zamku, przedwojennych hrabiów von Strachwitz.
- Przyjeżdżam do Kamienia pokłonić się świętemu Jackowi regularnie od dziesięciu lat. Zawsze wracam do Niemiec podbudowana, naładowana pozytywną energią. W tym roku będę jeszcze bardziej szczęśliwa z pobytu w Polsce, bo w tym samym czasie, kiedy odbywa się odpust, niespełna dwieście kilometrów od Kamienia, na krakowskich Błoniach, modli się wraz z milionami wiernych sam Ojciec Święty - powiedziała hrabina.
- Miałam jechać do Krakowa, ale sobie odpuściłam, bo ostatnio nie czułam się najlepiej. Zresztą Kraków czy Kamień - co za różnica, gdzie człowiek się modli? Pan Bóg przecież każdego wysłucha - powiedziała Teresa Cebula ze Strzelec Opolskich. - A w czasie mszy w zamkowym parku czułam się tak, jakbym była na Błoniach w Krakowie - dodała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska