Odra Opole zagra z GKS-em Bełchatów na stadionie przy ul. Oleskiej

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Odra wraca do Opola.
Odra wraca do Opola. Karina Trojok
Już w piątek nasi piłkarze stanie przed szansą na rehabilitację za kiepskie wejście w wiosenną część sezonu. W miniony weekend przegrali wszak w Olsztynie, a teraz ugoszczą GKS Bełchatów.

Najbliższy mecz jest o tyle ważny, iż będzie to tzw. pojedynek o podwójną stawkę. Na stadion przy ul. Oleskiej zawita bowiem rywal, który jest trzy pozycję wyżej w tabeli i ma pięć punktów więcej.

Nie trzeba więc zbytnio tłumaczyć, jak istotny to bój dla naszych piłkarzy. Tym bardziej, że sobotnia porażka ze Stomilem oddzieliła ich już wyraźnie od górnej połowy tabeli. I do ekipy ze stolicy Warmii, która zajmuje aktualnie dziesiąte miejsce, tracą już aż dziewięć „oczek”… ale już sześć do 11. Termaliki Nieciecza.

- Przegraliśmy pierwszy mecz, zostało nam jednak 13 spotkań - zaznaczał szkoleniowiec niebiesko-czerwonych Dietmar Brehmer. - Mamy pewien kapitał punktowy i na pewno zrobimy wszystko, aby w następnym meczu ten dorobek powiększyć. Wyciągniemy wnioski z tej porażki - starał się nie tracić optymizmu.

Ten może w pewien sposób dodawać także fakt, iż jesienią ówcześni podopieczni jego obecnego asystenta Piotra Plewni praktycznie odbudowali „twierdzę Opole”. Początek, jeszcze pod wodzą Mariusza Rumaka mieli fatalny (remis i dwie porażki bez zdobytego gola), ale potem już prezentowali się bardzo dobrze.

Nie licząc bowiem jednego, bardzo słabego meczu z Pod-beskidziem Bielsko-Biała i porażki 0-2, to u siebie Odra zanotowała po trzy wygrane i remisy przy bilansie bramkowym 8-2. A jeszcze trzeba dodać wyeliminowanie Arki Gdynia z Pucharu Polski.

Co ciekawe nawet licząc z kiepskim początkiem jesieni nasza ekipa podczas 10 ligowych spotkań w roli gospodarza straciła tylko sześć goli, co czyni ją najlepiej broniącym zespołem na swoim obiekcie. Do tego tylko wspomnianym bielszczanom udało się zdobyć w Opolu więcej niż jedną bramkę.

Warto mieć także na uwadze, iż najbliższy mecz nie będzie jedynym rozegranym tej wiosny na swoim stadionie przez naszych piłkarzy w piątek. Ba! Inne dni będą należeć do rzadkości. Z siedmiu spotkań jakie zostały opolanom przed własną publicznością w tym sezonie to tylko dwa razy zaprezentują się jej kiedy indziej. Raz zagrają w sobotę o godz. 15 z Chrobrym Głogów, ale stanie się tak 11 kwietnia ze względu na Święta Wielkanocne, a raz w niedzielę o godz. 12.40 z Wartą Poznań, a tu powodem odstępstwa jest transmisja telewizyjna.

W dodatku z pozostałych czterech piątkowych gier, poza starciem z bełchatowianami, tylko jedne będzie rozpoczynać się o godz. 18. Chodzi tu o zaplanowany dwa tygodnie później bój, także z GKS-em, tylko że tym razem tym z Jastrzębia.

Pozostałe trzy mecze zawsze rozpoczynać się będą o godz. 19.45, co ma nawiązywać do daty powstania klubu. Do Opola stawiać się będą kolejno: Chojniczanka Chojnice (24.04), Wigry Suwałki (8.05) i Olimpia Grudziądz (22.05).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska