Ogród zoologiczny, czyli współczesna arka Noego

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Dzięki prowadzonym przez ogrody zoologiczne programom hodowlanym daje się rozmnażać nawet tak rzadkie gatunki jak gepardy. Te przyszły na świat rok temu.
Dzięki prowadzonym przez ogrody zoologiczne programom hodowlanym daje się rozmnażać nawet tak rzadkie gatunki jak gepardy. Te przyszły na świat rok temu. Fot. Sławomir Mielnik [O]
Taka jest misja zoo. Jest bezpieczną przystanią dla zwierząt, które wyginęły na wolności albo są wyginięciem zagrożone.

Jednym z takich gatunków jest oryks szablorogi, antylopa z Afryki Północnej, która w stanie dzikim wyginęła praktycznie na naszych oczach. Dziś można ją oglądać wyłącznie w ogrodach zoologicznych, m.in. w opolskim zoo.

Misją ogrodów zoologicznych jest hodowanie takich właśnie gatunków, przy zachowaniu możliwie największego zróżnicowania genetycznego. Ekologią (to nauka o relacjach pomiędzy organizmami a środowiskiem - red.) rządzą prawa przypominające trochę równanie z „efektu motyla”, kiedy to trzepot skrzydeł tego małego stworzenia np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową.

- Rzecz w tym, że nie znamy do końca zależności pomiędzy poszczególnymi organizmami czy organizmami a środowiskiem, dlatego trudno powiedzieć, jak zachowa się cały ekosystem, kiedy wypadną z niego poszczególne elementy. Możemy się tylko domyślać, że upadnie albo przejdzie tak dużą przemianę, że będzie to miało negatywny wpływ na życie człowieka. Stąd bezwzględna potrzeba ochrony wszystkich gatunków. To robimy w ogrodach - mówi Krzysztof Kazanowski, z-ca dyrektora w opolskim zoo.

Główną rolą współczesnych ogrodów jest ochrona bioróżnorodności i hodowla zwierząt zagrożonych wyginięciem przez tworzenie międzynarodowych programów hodowlanych, których celem jest przetrzymanie zwierząt w zoo przez co najmniej 100 lat. Programy działają w oparciu o księgę rodowodową gatunku, łącząc zwierzęta w pary w taki sposób, by otrzymać jak najbardziej zróżnicowaną genetycznie populację - czyli najzdrowsze potomstwo - wyjaśnia Kazanowski.

Żubry przetrwały dzięki ogrodom

Nie wszyscy wiedzą, że gdyby nie takie programy, nie mielibyśmy już żubrów.

- Po I wojnie światowej nie było w Polsce ani jednego osobnika tego gatunku. Te, które dziś możemy oglądać, to potomkowie zwierząt wyhodowanych w ogrodach zoologicznych i prywatnych hodowlach (np. w Pszczynie - red.) wprowadzone do naturalnego środowiska, czyli reintrodukowane. Takie działanie ma jeszcze jedną zaletę. Ochrona żubra pociąga za sobą ochronę całego obszaru, na którym występuje, wraz z innymi towarzyszącymi mu gatunkami. W tym wypadku żubr pełni funkcję gatunku tzw. parasolowego - wyjaśnia dyr. Kazanowski. - Na świecie podobną rolę pełnią charyzmatyczne kręgowce, jak np. lwy. tygrysy, żyrafy, słonie - dodaje.
Dziś bogate ogrody zoologiczne kupują tereny na Bliskim Wchodzie czy w Afryce, tworzą parki narodowe i wypuszczają tam zwierzęta, które wyginęły w wolnej naturze, tworząc rezerwaty i parki narodowe.

Nad hodowlą zwierząt w ogrodach czuwają koordynatorzy, których zadaniem jest prowadzenie międzynarodowych programów dla zwierząt zagrożonych wyginięciem. Jeśli zoo nie bierze udziału w tych programach, nie może nazywać się ogrodem zoologicznym. Na co dzień zoo prowadzi też działalność naukowo-badawczą i edukacyjną. Bez niej instytucja posiadająca dzikie zwierzęta nie może się nazywać ogrodem zoologicznym.

- W każdym zoo oprócz zagrożonych prezentowane są także inne zwierzęta, po to by zachwycić ludzi różnorodnością i pięknem natury i sprawić, by zechcieli ją chronić. To również nasza misja - dodaje dyrektor Kazanowski.

Co w zoo W ramach tego cyklu będziemy opisywali życie mieszkańców opolskiego ogrodu. Opiekunowie opowiedzą o zwyczajach i najciekawsze historie związane z opolskim zoo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska