Grodkowianie, którzy w pierwszym meczu tego sezonu ze Śląskiem Wrocław doznali sromotnej porażki i rzucili mu ledwie 12 bramek, już po sześciu minutach rewanżu mieli na koncie trzy trafienia.
Po tym jak Tomasz Wasilewicz obronił rzut karny, Tomasz Biernat dał naszym prowadzenie 3-1. Po kwadransie lider miał już jednak sytuację opanowaną (8-5), a po 30 minutach prowadził sześcioma bramkami (15-9). Tuż po przerwie trafił dwa razy pochodzący z Opola Maciej Ścigaj i było 17-9. Wydawało się, że jest po emocjach, ale wówczas Olimp pokazał, że potrafi grać i walczyć.
Doskonale między słupkami spisywał się Adrian Fiodor, trafili m.in. Łukasz Gradowski i Łukasz Ogorzelec. Podopieczni trenera Piotra Mieszkowskiego zdobyli pięć bramek z rzędu i przegrywali tylko 14-17. Jeszcze przez chwilę prowadzili wyrównaną walkę, ale potem znów przeważali gospodarze.
W kolejnych minutach zdobyli pięć bramek, a grodkowianie odpowiedzieli raz i przegrywali 15-22. Do końca miejscowi jeszcze powiększyli przewagę i wygrali 10 bramkami.
Śląsk Wrocław - Olimp Grodków 30-20 (15-9)
Śląsk: Schodowski - Krupa 2, Płonka 2, Kryński 1, Herudziński 6, Baran 1, Koprowski 3, Miszka 5, Nowak 4, Wróblewski 1, Ścigaj 5. Trener Aleksander Malinowski.
Olimp: Wasilewicz, Fiodor - Górny, Kolanko 1, Dziurgot, Żubrowski 3, Chmiel 3, M. Biernat 1, Smoliński, T. Biernat 3, Gradowski 4, Bujak 1, Ogorzelec 4, Urban. Trener Piotr Mieszkowski.
Sędziowali: Mariusz Marciniak, Piotr Radziszewski (Wolsztyn). Kary: Śląsk - 4 min; Olimp - 2 min. Widzów 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?