Jeszcze w 45. min miejscowi przegrywali nie tylko z faworytem sobotniego spotkania, ale także głównym - obok Śląska Wrocław - do awansu, 14-20 i nic nie zapowiadało dramatycznej końcówki.
- Graliśmy słabo w obronie, a kilka straconych z rzędu bramek spowodowało, że byliśmy trochę podłamani - stwierdził Tomasz Biernat.
Od tego momentu nastąpił zryw graczy Olimpu, którzy w 57. min doprowadzili w końcu do remisu 21-21. Duża w tym zasługa Pawła Biernata, który wziął na siebie ciężar rozegrania i rzutów z dystansu.
- Trochę zmieniliśmy koncepcję rzutów - przyznał Paweł Biernat. - Wcześniej rzucaliśmy bardziej w krótki róg, później dostosowaliśmy się do zmienionej obrony rywala i mogliśmy rzucać już więcej po długim rogu.
Olimp Grodków - Miedź Legnica 22-23 (8-12)
Olimp Grodków - Miedź Legnica 22-23 (8-12)
Olimp: Wasilewicz - Dziurgot, Żubrowski 1, M. Biernat 2, P. Biernat 7, Gradowski 4, Bujak, Górny, Chmiel, Smoliński, T. Biernat 3, Olszewski, Piech 5. Trener Zdzisław Zielonka
Miedź: Buchcic - Adamski 2, J. Czuczwara, Orzłowski, Piwko 5, Wita 2, Kozłowski 7, Szuszkiewicz 5, W. Czuczwara 1, Skiba 1. Trener Piotr Będzikowski.
Sędziowali: Jarosław Budzianowski (Gliwice) i Krzysztof Pytlik (Siemianowice). Kary: Olimp - 2. min; Miedź - 2 min. Widzów 350.
W tym okresie świetnie spisywał się w bramce nowy nabytek klubu z Grodkowa, dobrze znany na Opolszczyźnie Tomasz Wasilewicz, czyli popularny “Misiek", który przez lata strzegł z powodzeniem bramki ASPR-u Zawadzkie.
- Dobrze zagraliśmy w obronie, a ja odbiłem kilka piłek - zaznaczał Wasilewicz. - Bardzo mądrze zagraliśmy za to w ataku i chylę tutaj czoła przed Pawłem Biernatem, który pokazał klasę.
"Misiek" był jedynym bramkarzem w kadrze Olimpu na to spotkanie, co rzadko się zdarza na I-ligowych parkietach.
- We wtorek na sparingu kolano podkręcił Damian Olichwer i czeka go dłuższa przerwa, a nie udało nam się dopiąć formalności z wypożyczeniem z Gwardii Opole Adriana Fiodora - mówił trener Olimpu Zdzisław Zielonka. - Mam nadzieję, że załatwimy ten transfer, bo potrzebujemy bramkarza.
Na 13 sekund przed końcem, przy stanie 22-23, gracze z Grodkowa stanęli przed olbrzymią szansą na punkt w tym spotkaniu. Do wykonania rzutu karnego podszedł P. Biernat, który miał wielki udział w dogonieniu rywala.
- Z pewnością będę pamiętał tego karnego, czułem dużą "pompę" - podkreślał P. Biernat. - Wiedziałem, że albo skończy się zerwaniem siatki, albo trafieniem w bramkarza.
Niestety, dla gospodarzy rzut P. Biernata obronił golkiper gości, którzy wyszli zwycięsko z całej potyczki.
- Nie mam pretensji do Pawła za ten rzut karny - utrzymywał po spotkaniu trener Zielonka. - Wiem jakie to obciążenie rzucać karnego na sekundy przed końcem spotkania. Jestem pełen uznania dla zawodników za walkę i jestem też bardzo zadowolony z ich postawy. Pewnie długo będę jeszcze "grał" w myślach końcówkę tego meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?