Goście fatalnie weszli w mecz, bo przez pierwszych dziewięć minut nie potrafili zdobyć gola i przegrywali już wtedy 0:5. Ich niemoc przełamał Kamil Rogaczewski i to z rzutu karnego. Z akcji grodkowianom udało się to dopiero przed upływem niespełna kwadransa gry, gdy trafił Sebastian Kolanko.
Gdy zaraz do pustej bramki na 3:6 rzucił Damian Zając wydawało się, że szczypiorniści Olimpu zaraz złapią kontakt. Nic bardziej mylnego, bo miejscowi zanotowali trzy udane próby z rzędu w niespełna 100 sekund. Później dzięki takiemu prowadzeniu mogli już kontrolować grę i do szatni utrzymali sześć goli różnicy.
Jakby tego było mało druga połowa zaczęła się podobnie jak cały mecz. Tym razem jednak przez 10 minut goście zdobyli tylko jedną bramkę (za sprawą Pawła Prokopa), a poznaniacy uczynili to czterokrotnie.
Wynik 18:9 dawał jasno do zrozumienia, że miejscowym w tym starciu już żadna krzywda się nie stanie. Tym bardziej nie ze strony rywala. Kwadrans przed końcem było 22:11 i też de facto już po emocjach.
Grunwald Poznań - Olimp Grodkówn28:16 (14:8)
Olimp: Dytko, Zając 1 - Kolanko 5, K. Juros 4, K. Rogaczewski 3, Prokop 2, Nowak 1, Garncarz, Hertel, Wandzel, P. Rogaczewski, Stępień, Wiśniowiecki.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?