Oni nadal nic nie rozumieją. Komentuje Bolesław Bezeg, redaktor naczelny "nto"

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Dziś 82 rocznica sowieckiej napaści na Polskę (17 września 1939 r.), co nastąpiło po kilkunastu dniach prowadzonej z sukcesami niemieckiej inwazji na Polskę. Od komentujących tamte wydarzenia często słyszymy o nożu wbitym Polsce w plecy, czwartym rozbiorze i tym podobne porównania.

Tak, poprzedzający napaść na Polskę niemiecko-sowiecki pakt był faktycznie czwartym układem rozbiorowym, a co do noża w plecach, należy sobie uczciwie powiedzieć, że należało się tego spodziewać i co najwyżej można by wspomnieć, że nie należało się do związku sowieckiego odwracać plecami, bo tak naprawdę na wschodniej granicy II RP nigdy nie panował prawdziwy pokój.

Pamiętam jak kilka lat temu działacze Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej stojąc pod opolską filharmonią próbowali zniechęcać osoby przybywające na koncert słynnego rosyjskiego chóru wojskowego. Rozdawano ulotki i toczono nierzadko gwałtowne dyskusje. Jak należało się spodziewać, akcja zniechęcająca nie przyniosła spektakularnych sukcesów. Bilety na skądinąd wysokiej klasy artystycznej koncert nie były tanie i jak już ktoś w nie zainwestował to raczej pod wpływem wywołanej spontanicznie przez protestujących refleksji zdania nie zmienił. Ale refleksja jest potrzebna, bo wprawdzie od II wojny światowej minęło wiele lat i czas na pojednanie, ale dla prawdziwego wybaczenia win potrzebna jest skrucha winowajcy, a takiej nigdy nie doświadczyliśmy.

Funkcjonując w rozmaitych obszarach i instytucjach nieustannie spotykam ludzi, głównie starszych, ale także i znacznie młodszych ode mnie, którzy uważają, że armii sowieckiej winni jesteśmy wdzięczność i szacunek za pokonanie dla nas Niemców. Ba, są nawet tacy, którzy wierzą, że we wrześniu 1939 roku intencją wkraczających do Polski czerwonoarmistów była chęć zabezpieczenia Ukraińców i Białorusinów przed skutkami niemieckiej inwazji na Polskę. Nieustannie też spotykam ludzi pozornie wykształconych, którzy uważają, że walka Żołnierzy Wyklętych z instalującym się w Polsce po 1944 r. „komunizmem” była „bezsensowną wojną domową”.

Kto żył w PRL, w mniejszym lub większym stopniu ulegał lewicowej propagandzie. Sam dobrze pamiętam szok jaki przeżyłem gdy dowiedziałem się, bynajmniej nie w szkole, że odbudowująca się po rozbiorach Polska musiała o swój byt stoczyć krwawą wojnę z sowiecką Rosją. Ale od tzw. upadku komunizmu w Polsce minęło 32 lata, wydano setki książek, opublikowano tysiące artykułów i programów telewizyjnych, Andrzej Wajda nakręcił „Katyń”, a oni dalej nic nie rozumieją.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska