Wszystkoizm kontrolowany

Lina Szejner [email protected]
Gazety prześcigają się w liczbie porad. Na jednej ze stron czytam, co to są kapary i do czego można ich używać, a obok - w jaki sposób domowym sposobem zrobić sobie lifting ciała.

Czekałam na swoją kolejkę w gabinecie dentystycznym. Na małym stoliczku pełno było kolorowych tygodników, które przeglądała inna pacjentka. Po trzecim odezwała się z niechęcią:
- No niech mi pani powie, dla kogo "to" jest przeznaczone? Toż to zwyczajny szum informacyjny...
Chcąc odpowiedzieć na to pytanie przystąpiłam i ja do pobieżnej lektury. Na pierwszy rzut oka wszystkie te pisemka są bardzo kolorowe. Na zdjęciach ładne panie ładnie ubrane, ładne dzieci, pieski i rośliny. Na stronach pełno kolorowych grubszych i cieńszych kresek, tabelek, ramek, rysuneczków i innych ozdobników. A do czytania jeszcze więcej różności. Rozrzut tematyczny taki, że aż się można zdziwić, ile to ci redaktorzy mają inwencji. Można przeczytać o tym, jak działają lombardy i jak sobie radzić w banku, jakie są plusy i minusy zmiennego i stałego oprocentowania kredytów. Te rady są podane dosłownie w pigułce. Za to obszerny tekst rozprawia o tym, jak można powiększyć biust bez konieczności przytycia i jak zwalczać łysinę oraz łupież (to dla tych, co mają włosy).
Gazety prześcigają się w liczbie porad. Na jednej ze stron czytam, co to są kapary i do czego można ich używać, a obok - w jaki sposób domowym sposobem zrobić sobie lifting ciała. W części związanej - mówiąc najogólniej - z kosmetologią - porady są naprawdę drobiazgowe. Świadczy o tym tekst, w którym przeczytamy, w jaki sposób uratować nadłamany paznokieć. I to bynajmniej nie ten sztuczny, przyklejony za ciężkie pieniądze przez manikiurzystkę, ale własny, który i tak szybko odrośnie. W bliskim sąsiedztwie tej "rozprawki" (może nieprzypadkowo?) czytelnik dowie się, jak walczyć i pozbyć się na zawsze hemoroidów. Obok jest tekst o odchudzaniu, choć czytając poprzedni można na długo stracić apetyt.
Na kolejnych stronach wydawcy przypomniało się, że przecież czytelnik może mieć też jakąś rodzinę, wiec mu się serwuje pytanko do psychologa o tym, czy warto się kłócić z małżonkiem. Obok - jako blok tematyczny - przedstawione jest zdjęcie pary rzucającej się poduszkami. To jest podobno dużo bardziej bezpieczny i tańszy sposób na pozbycie się agresji niż wybijanie na głowie współmałżonka ślubnej zastawy z ciężkiego porcelitu.
Końcówka karnawału sprawia, że na tzw. rozkładówce pokazano stroje karnawałowe dla pań, w których bez obciachu można się pokazać na balu w monachijskim pałacu Grimaldich. Świadczą o tym zresztą ceny ciuchów, od których zawrotu głowy nie dostanie tylko żona męża wymienionego w gronie stu najbogatszych Polaków. Dla takich pań chyba też przygotowano informację o tym, czy można bezpiecznie korzystać z elektrycznego urządzenia do manikiuru. Na kolejnej stronie przeczytamy o tym, czy warto... pofarbować psu sierść i jak ugotować coś z niczego.
Nie udało mi się dociec, dla jakiego czytelnika te pisma są redagowane. Moda i wskazówki na temat sposobu jedzenia homarów wskazywałyby na to, że skierowane są do ludzi bardzo zamożnych. Przepis na danie "z niczego" jednak temu przeczy. Tekst o ratowaniu nadłamanego paznokcia każe się domyślać, że to dla pań, które mają służbę, a znów rada, jak oszczędzać wodę - że to jednak może dla bezrobotnych. Pouczenie dotyczące karnawałowego makijażu sugeruje, że te pisma przeznaczone są niewątpliwie dla kobiet, ale zaprzeczają temu teksty o walce z łysiną i leczeniu prostaty. Po takiej analizie doszłam do wniosku, że są to pisma dla wszystkich, którzy chcą sobie zaśmiecać mózg niepotrzebnymi informacjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska